Ukraiński wywiad poinformował, że rosyjskie firmy pilnie kupują ropę i paliwa na Białorusi, aby rozwiązać problem krajowych niedoborów. Białoruś produkuje je oczywiście z rosyjskiego surowca. Na razie ma dość zapasów, by podzielić się nimi z Rosją.
Ukraińskie drony uderzyły latem nie bez powodu
Jak zauważa CNN, jest to efekt skutecznych ataków Ukrainy na obiekty energetyczne w Rosji. Ukraina koncentruje swoje ataki na rafineriach, stacjach pomp i składach towarowych z paliwem, aby zatrzymać rosyjską machinę wojenną i zakłócić codzienne życie w Rosji. Termin nieprzypadkowo współgra ze żniwami i wakacjami, kiedy popyt na benzynę wśród rosyjskich kierowców i rolników jest największy. Według CNN, tylko w tym miesiącu ukraińskie drony zaatakowały co najmniej dziesięć kluczowych obiektów energetycznych w Federacji Rosyjskiej.
„Ta strategia wydaje się działać. Według ukraińskiego wywiadu, zaatakowane moce przerobowe rafinerii ropy naftowej wynoszą ponad 44 mln ton rocznie, co przekracza 10 proc. całych mocy przerobowych Rosji” – pisze CNN. Według źródeł ukraińskich (m.in. agencja Unian) celne uderzenia dronów wyłączyły z pracy 14-15 proc. rosyjskich mocy rafineryjnych. Jednym z celów była ogromna rafineria ropy naftowej Łukoil w Wołgogradzie, największa w południowej Rosji.
„CNN zidentyfikowała lokalizację kłębów dymu unoszących się z zakładu, który został zaatakowany wczesnym rankiem 14 sierpnia. Rosyjskie Ministerstwo Obrony potwierdziło uszkodzenie zakładu, który został ponownie zaatakowany 19 sierpnia” – dodano w publikacji.
Stacje benzynowe w Rosji nie mają paliwa
Na początku sierpnia Ukraina zaatakowała również dużą rafinerię ropy naftowej w Saratowie. Jak poinformował Robert Browdi (pseudonim „Madiar”), dowódca Bezzałogowych Sił Zbrojnych Ukrainy, pożary wybuchły też w innej rafinerii ropy naftowej, w obwodzie rostowskim, zaledwie dwa dni po pierwszym ataku.