Dziennik „Washington Post” (WP) ujawnił kolejny sposób omijania sankcji na rosyjską ropę i produkty naftowe. Według dziennikarzy paliwa kupowane przez Pentagon od greckiej rafinerii Motor Oil Hellas, tak naprawdę są surowcem, który Grecy odbierają z magazynu ropy w Turcji. Pozwala to ukryć właściwe - rosyjskie pochodzenie i sprzedawać produkty z pominięciem sankcji.
Czytaj więcej
Unia poszukuje nowych sposobów ograniczenia handlu rosyjską ropą. Zgodnie z nowymi planami Komisji Europejskiej, Dania dostanie zadanie kontroli i blokowania tankowców z Rosji przepływających przez jej wody. A przepływa tamtędy 60 proc. morskiego eksportu Rosji.
Skąd w Grecji tyle paliwa?
„Rafineria Motor Oil Hellas na wybrzeżu Morza Egejskiego w Grecji kupuje produkty naftowe po kilkukrotnych zmianach ich własności, co pozwala ukryć „rosyjski ślad”. Rafineria grecka dostaje mazut z terminalu Doltyol w Turcji, do którego trafiają produkty naftowe bezpośrednio od rosyjskiego giganta naftowego Rosnieft’” – pisze WP.
Eksperci pytani przez gazetę, zwracają uwagę na ogromną ilość oleju opałowego, które dostarczany jest z Dortyolu do Motor Oil Hellas, a także praktykę mieszania produktów naftowych różnego pochodzenia.
"W rezultacie do mieszanki przedostaje się duża ilość rosyjskiego produktu. Nie udało się ustalić dokładnej ilości rosyjskich produktów naftowych, które Pentagon zakupił od Grecji" - czytamy w materiale.