We wtorek rano ropa marki Brent potaniała o 92 centy, czyli 1,08 proc., do 84,26 dolarów za baryłkę nieznacznie odrabiając straty po wcześniejszym spadku o 1 dolara. Po kilku godzinach handlu Brents potaniała do 83,84 dol. za baryłkę. Amerykańska marka WTI ( West Texas Intermediate) była notowana po cenie 79,95 dolarów za baryłkę, co oznacza wzrost o 87 centów, czyli 1,08 proc., by potem spanieć o 50 centów, informuje agencja Reuters.
Czytaj więcej
Tylko w pierwszej połowie roku 127 brytyjskich firm przyznało się do złamania sankcji Londynu wob...
Obie benchmarki wzrosły w poniedziałek o około 30 centów po tym, jak najwięksi eksporterzy, Arabia Saudyjska i Rosja, potwierdzili swoje zaangażowanie w dalsze dobrowolne cięcia dostaw ropy do końca roku.
Ceny ropy jednak spadają niwelując większość wzrostu z 6 listopada, po tym jak mieszane dane ekonomiczne z Chin, drugiego co do wielkości konsumenta ropy na świecie (po USA), oraz obawy o popyt w zimie, zrównoważyły wpływ ciągłych cięć produkcji w Arabii Saudyjskiej i Rosji.
„Dane dotyczące eksportu Chin mogą być gorsze niż oczekiwano, ale popyt krajowy może rosnąć” – ocenia Leon Li, analityk CMC Markets z Szanghaju.