Jednym z następstw rosyjskiej inwazji na Ukrainę był awans Indii na pozycję drugiego co do wielkości importera rosyjskiej ropy. Korzystanie ze sprzedawanego z dyskontem surowca pozwoliło indyjskim rafineriom osiągać większe zyski, ale też zdobyć większy udział w unijnym imporcie paliw gotowych. Jak wynika z rozmowy szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella z dziennikiem „Financial Times” („FT”), UE jest świadoma problemu i zamierza mu przeciwdziałać.

– Jeżeli do Europy trafiają olej napędowy lub benzyna pochodzące z Indii, a produkowane z rosyjskiej ropy, to z pewnością jest to obejście sankcji i państwa członkowskie muszą podjąć odpowiednie działania. Indie mają prawo kupować rosyjską ropę, ale jeśli wykorzystują to, aby stać się centrum jej przetwarzania, a wyprodukowane paliwa trafiają do Europy, to musimy działać” – powiedział „FT” Borrell, który we wtorek spotkał się z indyjskim ministrem spraw zagranicznych Subrahmanyamem Jaishankarem.

Kupowanie paliw produkowanych z rosyjskiej ropy w krajach trzecich jest w UE legalne – także sankcje nałożone wcześniej na Iran i Wenezuelę generalnie opierały się na założeniu, że przetworzona ropa nie jest już traktowana jako pochodząca z objętych sankcjami krajów. Jednak działania indyjskich rafinerii spotykają się z rosnącą krytyką, ponieważ ich skutkiem jest zwiększenie przychodów Kremla.

Jak przyznał Borrell, nałożony w grudniu przez G7 na rosyjską ropę limit cenowy spełnia swoją rolę i zrozumiałe jest, że Indie wykorzystują ustalone kosztem Rosji niższe ceny. Zgodnie z koncepcją limit miał zapewnić utrzymanie dostatecznych dostaw ropy na rynki, a zarazem ograniczyć możliwości finansowania przez Kreml wojny.

Ustalenie pochodzenia ropy, z której w Indiach produkowane są konkretne partie paliw, jest trudne, bo do kraju surowiec trafia z wielu źródeł. Jak jednak zasugerował Borrell, UE może wprowadzić restrykcje dla odbiorców tych paliw, które jej zdaniem są wytwarzane z rosyjskiej ropy. Zdaniem analityków już sama perswazja może okazać się skuteczna, bo Indie i inne kraje mogą ograniczyć zakupy rosyjskiej ropy, jeśli będą się obawiać, że w przeciwnym razie ich paliwa gotowe stracą dostęp do unijnego rynku.