Decyzję podjęła Rada Federalna (rząd), poinformowała służba prasowa szwajcarskiego gabinetu. W komunikacie prasowym stwierdzono, że kraj przyłącza się do ograniczeń w odpowiedzi na ciągłe „łamanie przez Rosję suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy”. Od dziś wszystkie szwajcarskie firmy handlujące rosyjskimi surowcami muszą więc przestrzegać unijnych pułapów cenowych.
To potężne uderzenie w finanse wojenne Kremla, bowiem to właśnie w Szwajcarii zarejestrowany jest największy handlarz rosyjskimi surowcami energetycznymi i produktami naftowymi - spółka Glencore. Do aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. spółkę kontrolował najbliższy oligarcha Putina - Timczenko. Wtedy firma sprzedawała na światowym rynku połowę ropy z państwowego Rosnieftu.
Czytaj więcej
Kraj Unii i G7 nie mogą na razie porozumieć się, co do tego, czy zmieniać obowiązujący limit ceny na rosyjską ropę w wysokości 60 dolarów za baryłkę. Ten pułap pozbawia Rosję 160 mln euro dziennych wpływów i wzrośnie od 5 lutego do 200 mln euro dziennie. Ale może uderzyć mocniej, jeżeli zostanie obniżony, jak tego chce część państw Unii, m.in. Polska i Estonia.
Timczenko sprzedał firmę swojemu szwedzkiemu partnerowi dzień przed ogłoszeniem sankcji, którymi został objęty.
Przypomnijmy, że od 5 grudnia obowiązuje górna granica ceny ropy naftowej na poziomie 60 dol. za baryłkę, od 5 lutego – na produkty ropopochodne z Rosji 100 dol. i 45 dol. za baryłkę (odpowiednio dla produktów sprzedawanych z premią i dyskontem do ropy). Ograniczenia te wprowadziły kraje G7, Unii, Australia i Japonia.