Już w niedzielę o tym, że Rosja nie zamierza uznać pułapu cenowego na swoją ropę nałożonego przez Zachód, poinformował wicepremier Rosji Nowak. Urzędnik dodał, że Kreml przygotowuje mechanizm, który uniemożliwi stosowanie takiego pułapu. Nie wyjaśnił, na czym to miałoby polegać.
Nowak dodał, że Rosja wstrzyma sprzedaż swojej ropy do tych krajów, które wprowadzą ustalony limit cenowy. Oznaczałoby to, że pozbawi się niemal dwóch trzecich odbiorców surowca. Do tej pory to Europa jest dla rosyjskich koncernów naftowych rynkiem, na którym sprzedają ponad połowę swojej produkcji.
Czytaj więcej
Kolejne kraje przyłączają się do unijnego limitu cenowego na rosyjską ropę. Dziś zrobiły to państwa G7 spoza Unii - USA, Wielka Brytania, Kanada i Japonia a także Australia. Na tych rynkach nikt nie zapłaci za rosyjski surowiec więcej niż 60 dolarów za baryłkę. Zachód wprowadza mocne narzędzia. m.in. zakaz ubezpieczanie tankowców i ładunków kupionych drożej niż ustanowiony pułap.
W poniedziałek w podobnym tonie wypowiedział się rzecznik rosyjskiego reżimu Pieskow. Zapewnił jednocześnie, że limit nie wpłynie ma finanse wojenne Rosji.
„Gospodarka Federacji Rosyjskiej ma potencjał niezbędny do pełnego zaspokojenia wszystkich potrzeb i wymagań w ramach specjalnej operacji wojskowej (czyli wojny rozpętanej przez rosyjski reżim na Ukrainie - red) - stwierdził urzędnik cytowany przez Interfaks.