Według agencji Bloomberg, polskie władze zażądały od Unii Europejskiej dodatkowych sankcji wobec rosyjskiego rurociągu. Rządowi PiS ma zależeć na tym, aby Unia działała dwukierunkowo.
Po pierwsze, Polska potrzebuje sankcji wobec północnego odcinka gazociągu, które staną się podstawą prawną do zerwania kontraktów. Po drugie, czeka na sankcje w systemie taryfowym dla Węgier, Czech i Słowacji, które otrzymują paliwo z gałęzi południowej.
Polskie ministerstwo klimatu zaznaczyło, że wprowadzenie powyższych sankcji wymagałoby odpowiednich regulacji na szczeblu unijnym i dodało, że współpracuje w tym celu z Niemcami.
Czytaj więcej
Coraz więcej energii w ramach pomocy operatorskiej sprowadzamy od naszych sąsiadów, brak sprzyjających warunków wietrznych przekłada się na praktycznie zerową produkcję energii z wiatru, a postój największego bloku energetycznego w Kozienicach wydłuża się o kolejne kilka dni – to obraz polskiej elektroenergetyki na koniec listopada.
Strona niemiecka wyjaśniła dziennikarzom, że jest „pod dużą presją” i „bada i dyskutuje” nad realizacją obiecanego wcześniej wstrzymania importu rurociągowego. Uważa, że klauzula sankcyjna otwiera Unii drogę do zniesienia zwolnienia z sankcji importu drogą rurociągową w przypadku, gdy kraj członkowski poczyni wystarczające postępy w dywersyfikacji źródeł dostaw.