Ceny ropy w górę. Niepewne skutki limitu cenowego na rosyjską ropę

Tuż przed planowaną na środę decyzją krajów G7 o nałożeniu na rosyjską ropę – obok unijnego embarga – także limitu cenowego ceny ropy rosną, a na rynku panuje znaczna nerwowość.

Publikacja: 22.11.2022 18:52

Ceny ropy w górę. Niepewne skutki limitu cenowego na rosyjską ropę

Foto: Bloomberg

We wtorek ceny ropy brent odbijały, zbliżając się do 90 dol. za baryłkę, po tym jak jeszcze dzień wcześniej chwilowo znajdowały się najniżej od stycznia. Ubiegły tydzień zakończył się na rynku surowca największą przeceną od ponad siedmiu miesięcy. Efektem było odwrócenie zwyżek związanych z podjętą na początku października przez OPEC decyzją o cięciu wydobycia aż o 2 mln baryłek dziennie. W poniedziałek ceny tąpnęły po doniesieniach Wall Street Journala, jakoby teraz kartel miał podnieść wydobycie, jednak po dementi ze strony Arabii Saudyjskiej szybko odbiły.

G7 zdecyduje o limicie cenowym na rosyjską ropę

Na notowaniach ciążą także doniesienia z Chin, które są drugim po USA konsumentem ropy na świecie. W trzymającym się polityki „zero-Covid” Państwie Środka pierwszy raz od sześciu miesięcy zanotowano związane z zakażeniami zgony, a w niektórych miastach zaostrzono restrykcje. W dużej mierze w związku z obawami o chiński popyt na ropę prognozę cen brent na czwarty kwartał do 100 dol. za baryłkę obniżył bank Goldman Sachs.

Czytaj więcej

To może pogrążyć rosyjską gospodarkę. Ekspertka recenzuje plany nowych sankcji

Tymczasem nerwowość na rynku wzmagają oczekiwania na decyzję krajów G7 w sprawie nałożenia na rosyjską ropę limitu cenowego. Decyzja w tej sprawie może zapaść już w środę wieczorem, a w życie weszłaby 5 grudnia, wraz z nałożeniem na Rosję unijnego embarga. Jeśli kraje koalicji zachodniej porozumieją się co do wysokości limitu, może to wyznaczyć przełom w skuteczności oddziaływania sankcji na gospodarkę znad Wołgi.

- Sięgające 5 proc. wahania potwierdzają, że ryzyko co do rozwoju sytuacji na rynku ropy utrudnia inwestorom angażowanie się na nim – komentuje w rozmowie z agencją Bloomberg Rebecca Babin z towarzystwa CIBC Private Wealth Management.

Wojna nerwów się zaostrza, bo Moskwa podtrzymuje, że zaprzestanie sprzedaży ropy wszystkim odbiorcom, którzy zastosują limit. Jak zapowiedział wicepremier Aleksander Nowak, Rosja przekieruje te dostawy do innych klientów lub zmniejszy produkcję. Zwłaszcza tego ostatniego chcą uniknąć sojusznicy, ponieważ oznaczałoby to wyższe ceny surowca.

Czy w reakcji na limit cenowy Rosja obniży produkcję ropy?

Wzrost cen ropy całkowicie podważyłby sens proponowanych rozwiązań, bo rekompensowałby Kremlowi straty na niższej produkcji, a jednocześnie uderzył w gospodarki jej importerów, do których należy m.in. UE. Zmniejszenie przez Rosję produkcji oznaczałoby jednak dla niej zapewne trwałą utratę mocy wydobywczych. Dodatkowo Zachód skłania się ku dość wysokiemu limitowi, aby tym bardziej się to Moskwie nie opłacało.

Czytaj więcej

Kreml nie sprzeda ropy „nieprzyjaznym krajom”. Co zrobi z nadmiarem?

Rosjanie do tej pory przekierowywali dostawy z rynków europejskich m.in. w kierunku Chin i Indii, jednak ich problem tkwi w tym, że chłonność tych rynków już się wyczerpuje. Dodatkowo wobec zbliżania się nałożenia limitu z zakupami zaczynają się wstrzymywać odbiorcy z Państwa Środka, którzy liczą, że zmusi on Rosję do oferowania większych obniżek. Aby wyegzekwować przestrzeganie limitu, sojusznicy chcą wykorzystać swoją dominację na rynkach – m.in. frachtu, ubezpieczeń transportu ropy, zakazując obsługi dostaw z cenami powyżej limitu.

Jednak Rosja zorganizowała mogącą ją obsługiwać flotę tankowców, których właściciele się nie ujawniają. Według najnowszych danych Rosjanie jeszcze przed wprowadzeniem embarga stracili 90 proc. swojego europejskiego rynku ropy. Jak w ostatnim raporcie szacuje Międzynarodowa Agencja Energetyki (IEA), w związku z planowanymi ograniczeniami do marca rosyjska produkcja ropy zmniejszy się aż o 2 mln baryłek dziennie, czyli o równowartość 2 proc. globalnego wydobycia.

We wtorek ceny ropy brent odbijały, zbliżając się do 90 dol. za baryłkę, po tym jak jeszcze dzień wcześniej chwilowo znajdowały się najniżej od stycznia. Ubiegły tydzień zakończył się na rynku surowca największą przeceną od ponad siedmiu miesięcy. Efektem było odwrócenie zwyżek związanych z podjętą na początku października przez OPEC decyzją o cięciu wydobycia aż o 2 mln baryłek dziennie. W poniedziałek ceny tąpnęły po doniesieniach Wall Street Journala, jakoby teraz kartel miał podnieść wydobycie, jednak po dementi ze strony Arabii Saudyjskiej szybko odbiły.

Pozostało 85% artykułu
Ropa
Ukraińskie ataki na rosyjskie rafinerie obniżają cenę ropy
Ropa
Rosyjska ropa nie płynie, a ciurka. Banki odmawiają obsługi transakcji
Ropa
Indie tną zakupy ropy z Rosji. Boją się sankcji USA
Ropa
Rekordowy eksport ropy z USA. Kto kupuje najwięcej?
Ropa
Atak dronów na rosyjskie rafinerie. Największa przerwała pracę