Cena surowca gatunku WTI zniżkowała w środę po południu o blisko 3 proc., spadając nawet do 88,5 dol. za baryłkę. W ciągu miesiąca spadła ona o ponad 5 proc., a od tegorocznego szczytu zniżkowała o 32 proc. Wciąż była jednak znacząco wyższa niż na początku bieżącego roku. Od początku stycznia zyskała prawie 19 proc. i na razie zdołała dopiero wrócić na poziom z początku lutego.
Analitycy wskazują, że ropa taniała w ostatnich trzech miesiącach głównie z powodu obaw dotyczących popytu na surowiec. Podwyższone ryzyko recesji w USA i w strefie euro oraz spowolnienie gospodarcze w Chinach przyczyniły się do spadku oczekiwań dotyczących zapotrzebowania na surowiec.
– Konsumpcja ropy i produktów naftowych nie była zgodna z oczekiwaniami w większości miejsc na świecie, które się liczą. Ponadto, mamy do czynienia z akumulacją podaży w całym łańcuchu dostaw, a to skutkuje osłabieniem cen, które widzimy obecnie – twierdzi Georgi Slavov, analityk londyńskiej firymy Marex.
Czynnikiem, który przyczynił się do spadku cen ropy, jest również to, że rosyjska produkcja surowca spadła w ostatnich miesiącach mniej, niż się obawiano. Według szacunków firmy Rystad Energy zmniejszyła się ona z 10,2 mln baryłek dziennie w lutym do 9,2 mln baryłek dziennie w kwietniu, by odbić się do 9,8 mln baryłek w lipcu. Tymczasem produkcja w Arabii Saudyjskiej wzrosła z 10,2 mln baryłek dziennie w lutym do 10,7 mln w lipcu, a w USA – z 10,3 mln do 11,1 mln baryłek dziennie.
– Rosja była w stanie znaleźć kupców w Azji, szczególnie w Chinach i w Indiach, więc więcej ropy z Arabii Saudyjskiej i od innych producentów zostało dla państw zachodnich. To wzmocniło stronę podażową – wskazuje Carsten Fritsch, analityk Commerzbanku.