Schröder pisze do Miedwiediewa w sprawie „Przyjaźni”

Były kanclerz Niemiec a dziś przewodniczący rady dyrektorów rosyjskiego Rosneft, napisał do premiera Rosji w sprawie brudnej ropy z rurociągu Przyjaźń. Rosneft nie zgadza się z pomysłem Transneft mieszania czystego surowca ze zwróconą z zagranicy ropą zanieczyszczoną chlorkami.

Publikacja: 04.09.2019 06:53

Gerhard Schroder

Gerhard Schroder

Foto: AFP

„ Na początku sierpnia Transneft publicznie zawiadomił na naradzie w ministerstwie energii, że zamierza dostarczać do rafinerii regionu centralnego i do portu w Primorsku ropę zawierającą do 6 ppm (części na milion) chlorków. Rosneft kategorycznie sprzeciwia się takim metodom rozwiązania problemu. Doprowadzi to bowiem do sztucznego pogorszenia jakości surowca w czasie transportu. Nasz koncern nalega, by odbiorcy otrzymywali ropę zgodną z normami jakości, z jakimi trafia do systemu” – głosi komunikat Rosneftu.

CZYTAJ TAKŻE: Brudna ropa z Rosji uszkodziła rafinerie na długie miesiące

Agencja Prime przypomina, że w połowie sierpnia prezes Transneftu Nikołaj Tokariow na spotkaniu u premiera Dmitrija Miedwiediewa proponował, że koncern przejmie pod swoją kontrolę wszystkie punkty odbioru ropy w systemie na terenie Rosji. Tydzień później Gerhard Schröder szef rady dyrektorów Rosneft napisał do premiera Rosji list, w którym proponował powołanie instytucji niezależnych kontrolerów jakości rosyjskiej ropy trafiającej do Przyjaźni. Zaproponował też, by obniżyć granicę zawartości chlorków organicznych w ropie z 6 ppm do 1 ppm.

Przyjęta w 2002 r w Rosji norma GOST dopuszcza zawartość chlorków organicznych w ropie do 10 ppm. Natomiast większość amerykańskich i europejskich rafinerii uważa za normalny poziom 1-1,5 ppm. Transneft na propozycję Niemca patrzy sceptycznie. Uważa, że pomysł jest „interesujący”, ale pod warunkiem, że koncerny naftowe sfinansują utworzenie grupy kontrolerów. A tanie by to nie było, bowiem według Transneftu powinni to być „przedstawiciele wiodących światowych koncernów naftowych”. Wtedy rosyjski monopolista w eksporcie ropy gotowy jest zezwolić na kontrole, ale dopiero od przyszłego roku.

""

An employee adjusts a pipeline valve in the Duna oil refinery, operated by MOL Hungarian Oil & Gas Plc, in Szazhalombatta, Hungary/Bloomberg

energia.rp.pl

Do Rosji trafiło z powrotem około 2 mln ton zanieczyszczonej ropy wycofanej z rurociągów Białorusi, Polski, Niemiec i Ukrainy. Na razie Rosjanie nie bardzo wiedzą co z nią zrobić. Partie białoruskie zawierają nawet kilkadziesiąt razy przekroczone normy zawartości chlorków.

„ Na początku sierpnia Transneft publicznie zawiadomił na naradzie w ministerstwie energii, że zamierza dostarczać do rafinerii regionu centralnego i do portu w Primorsku ropę zawierającą do 6 ppm (części na milion) chlorków. Rosneft kategorycznie sprzeciwia się takim metodom rozwiązania problemu. Doprowadzi to bowiem do sztucznego pogorszenia jakości surowca w czasie transportu. Nasz koncern nalega, by odbiorcy otrzymywali ropę zgodną z normami jakości, z jakimi trafia do systemu” – głosi komunikat Rosneftu.

Ropa
Arabia Saudyjska ostrzega: ropa może potanieć do 50 dolarów za baryłkę
Ropa
Węgry szantażują Ukrainę. Zagrożone dostawy prądu
Ropa
Mniej ropy z Rosji do Turcji. Łukoil traci kolejnego klienta
Ropa
Nowe sankcje USA na ropę z Rosji. Zlikwidują słynną flotę cieni?
Ropa
Tania ropa pogrąża finanse Kremla. Dziura budżetowa największa od czasu ZSRR