Już w 2017 r USA były liderem w produkcji ropy z poziomem dziennym 13,1 mln baryłek (BP’s Statistical Review of World Energy 2018). To efekt rozwoju produkcji ropy w pokładów łupkowych i ostatnich dużych inwestycji w branży. Jednak rodzimej produkcji nie wystarczy na zaspokojenie potrzeb kraju wynoszących w minionym roku blisko 20 mln baryłek dziennie. Stąd potrzeba importu, który i w tym roku import będzie konieczny.
Od lat głównym źródłem importu ropy do USA jest sąsiednia Kanada, z którą Stany łączy kilka potężnych naftociągów. Także Arabia Saudyjska to drugi kluczowy dostawca ropy. O tym, że Amerykanie kupują też surowiec i paliwa z Rosji informuje dziś agencję Nowosti Dmitrij Marczenko z szef grupy ds. surowców naturalnych i towarów surowcowych agencji Fitch.
„Obecnie USA importują z Rosji ok. 300 tys baryłek ropy i produktów naftowych dziennie. Zakupy te silnie się wahają w poszczególnych miesiącach. To kropla w morzu – 2-3 proc. od całkowitego zapotrzebowania importowego USA i mniej niż 3 proc. od wydobycia ropy w Rosji – podkreśla ekspert Fitch.
Wartość naftowego importu z Rosji to ok. 8 mld dol. rocznie przy cenie 75 dol./baryłka.
– Amerykański rynek nie jest dla Rosji priorytetem; najwięcej rosyjskiej ropy trafia do Chin, dlatego trudno mówić o jakiś nowych tendencjach. (…) Amerykański rynek nigdy nie był dla Rosji priorytetowy. (…)Najprawdopodobniej ta ropa nie jest dostarczana bezpośrednio z Rosji, ale w wyniku odsprzedaży i transakcji swapowych – zaznacza Jekaterina Gruszewienko ekspertka centrum energetyki Moskiewskiej Wyższej szkoły Zarządzania „Skołkowo”.