Reklama

Bułgarski prezydent zawetował nacjonalizację rafinerii Łukoilu. To symboliczny gest

Prezydent Bułgarii zablokował przejęcie przez państwo rafinerii Łukoilu. Powołuje się na konstytucję Bułgarii i strach przed rosyjskimi roszczeniami. Jego weto nie zatrzyma jednak nacjonalizacji.

Publikacja: 12.11.2025 18:06

Bułgarski prezydent zawetował nacjonalizację rafinerii Łukoilu. To symboliczny gest

Foto: AFP

Rumen Radew, który od 2016 r. jest prezydentem Bułgarii (druga kadencja) zawetował poprawki do ustawy, która umożliwia rządowi przejęcie kontroli nad rafinerią ropy naftowej Łukoil w Burgas, a następnie jej sprzedaż, informuje agencja Reutera.

Władze w Sofii nacjonalizując rafinerię Rosjan, zamierzały uchronić swój (ale też ukraiński, bo importuje paliwa z Bułgarii) rynek przed deficytem paliw. A samą rafinerię przed sankcjami USA, które, jeżeli nacjonalizacja nie nastąpi, zablokują działalność zakładów od 21 listopada.

Radew mając świadomość tych zagrożeń, odesłał dokument do parlamentu. Obywatelom tłumaczy, że robi to „w celu dalszej debaty”. W ocenie bułgarskiego prezydenta poprawki nie zapewniają ochrony przed potencjalnymi roszczeniami finansowymi (Rosjan – red.) wobec państwa, naruszają konstytucję (nie wiadomo w jaki sposób) i stwarzają ryzyko dla budżetu państwa (nie wiadomo jakie).

Czytaj więcej

Łukoil ogłasza stan siły wyższej. Rosjanie wyrzuceni z Iraku

Weto, które mało znaczy

Radew – były szef sił powietrznych Bułgarii – jest obok premierów Węgier i Słowacji, politykiem kraju członkowskiego Unii Europejskiej, znanym z prorosyjskich wypowiedzi. Często sprzeciwiał się wysyłaniu pomocy wojskowej na Ukrainę i krytykował Brukselę za taką pomoc. Jednak jego weto nie jest zagrożeniem dla rządowych planów, a jedynie biurokratyczną przeszkodą opóźniającą przejęcie rafinerii.

Reklama
Reklama

Jak podkreśla Reuters, „w Bułgarii prezydent jest postacią głównie reprezentacyjną, a parlament może odrzucić jego weto”. A to parlament w zeszły piątek uchwalił zmiany prawne, rozszerzając uprawnienia specjalnego menedżera handlowego wyznaczonego przez rząd, który będzie mógł nadzorować ciągłą działalność rafinerii Łukoilu w Bułgarii po 21 listopada, kiedy mają wejść w życie sankcje USA, a także sprzedać firmę.

Bułgarski minister energii Żeczo Stankow poinformował w środę parlament, że 27 października Sofia zwróciła się do amerykańskiego Urzędu Kontroli Aktywów Zagranicznych (OFAC) o zwolnienie z sankcji. Nie podał jednak żadnych dalszych szczegółów w tej sprawie.

Stankow powiedział również, że kluczowym zadaniem nowego, wyznaczonego przez państwo menedżera będzie organizacja całodobowego monitoringu, aby zapobiec przekazywaniu środków z filii do objętych sankcjami rosyjskich spółek.

Rosnieft może pożreć Łukoil

Stankow zapewnił, że bezpieczeństwo dostaw paliw dla gospodarstw domowych jest zagwarantowane, a Bułgaria posiada w swoich magazynach sześciomiesięczne zapasy benzyny, czteromiesięczne zapasy oleju napędowego i dwumiesięczne zapasy paliwa lotniczego.

Dodał, że sankcje USA uderzą bezpośrednio w cztery bułgarskie spółki – Lukoil Neftochim Burgas, Lukoil Bulgaria, Lukoil Aviation Bulgaria i Lukoil Bulgaria Bunker. Od 21 listopada nie będą one obsługiwane przez banki.

W środę także władze Rumunii zapowiedziały przejęcie pod tymczasowy zarząd udziałów Rosjan w rafinerii w tym kraju i samej filii koncernu. Dziś też firma Vantage Drilling zerwała kontrakt, jaki miała z Łukoilem na wiercenia w 2026 r. na złożu podmorskim na Morzu Czarnym w rumuńskiej strefie przybrzeżnej.

Reklama
Reklama

Financial Times ocenił, że sankcje mogą kosztować Łukoil co najmniej 14 mld dol. strat w zajętych aktywach. W Rosji pojawiły się głosy, że Łukoil może zostać przejęty przez państwowy Rosnieft, czemu dotąd sprzeciwiał się Kreml. Rosnieft też podlega sankcjom, ale ma mało aktywów za granicą. Rosyjskie koncerny aby utrzymać eksport, zaczęły oferować zniżki na swoją ropę w wysokości blisko 20 dol. na baryłce w stosunku do ropy Brent.

Rumen Radew, który od 2016 r. jest prezydentem Bułgarii (druga kadencja) zawetował poprawki do ustawy, która umożliwia rządowi przejęcie kontroli nad rafinerią ropy naftowej Łukoil w Burgas, a następnie jej sprzedaż, informuje agencja Reutera.

Władze w Sofii nacjonalizując rafinerię Rosjan, zamierzały uchronić swój (ale też ukraiński, bo importuje paliwa z Bułgarii) rynek przed deficytem paliw. A samą rafinerię przed sankcjami USA, które, jeżeli nacjonalizacja nie nastąpi, zablokują działalność zakładów od 21 listopada.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Paliwa
Ukraina uderza w energetykę Krymu. Tomahawki bliżej Kijowa
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Paliwa
Wiadomo, kto kupi zagraniczny majątek Łukoilu. Pozostanie wśród swoich
Paliwa
Jest decyzja władz Orlenu. Chodzi o Daniela Obajtka
Paliwa
Orlen chce naprawienia szkód przez Daniela Obajtka i Michała Roga
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Paliwa
Zagraniczne aktywa Łukoilu idą pod młotek. Inwestorzy giełdowi w panice
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama