Łącznie do końca tego roku przerób ropy w rosyjskich rafineriach, biorąc pod uwagę grudniową dynamikę, ma wynieść 266,9 mln ton - o 8,1 mln ton mniej niż w roku ubiegłym. Poziom ten jest najniższy od 2012 roku, kiedy rafinerie przerobiły 265,4 mln ton surowca, policzyła agencja Reuters. Nawet w 2020 r - roku walki z koronawirusowym rafinerie Rosji przerobiły 270,0 mln ton ropy.
Stacje benzynowe Rosji muszą mieć paliwa
Zmniejszenie przerobu ropy naftowej w rafineriach rosyjskich w 2024 r. w porównaniu do 2023 r. wynikało w dużej mierze z przestojów w największych tego typu zakładach Rosji - rafinerii Tuapse (-5,5 mln ton, -59,6 proc.), rafinerii Nizhegorodnefteorgsintez (-3,4 mln ton, -21,8 proc.) i Nowoszachtinsku (-1,5 mln ton, -31,4 proc.), podaje Reuters, powołując się na szacunki analityków.
Czytaj więcej
W Rosji drugi rok z rzędu nie udało się znaleźć ani jednego nowego dużego pola naftowego. Zasoby lądowe skończą się za 30 lat, a do podmorskich Rosjanie nie potrafią się dobrać bez zachodniej pomocy.
Wśród liderów spadku produkcji jedynie rafineria Łukoilu w Niżnym Nowogrodzie produkuje komercyjne paliwo silnikowe. Reszta wypuszcza pozostałe produkty naftowe i paliwo samolotowe. Aby nie dopuścić do dużego deficytu na rosyjskich stacjach, w 2024 roku szereg dużych rafinerii produkujących benzynę i olej napędowy (Omsk, Aczyńsk, Kujbyszew, Gazpromnieftiechim Salawat) zwiększyło swoje obciążenie w porównaniu do roku ubiegłego.
Analitycy ankietowani przez agencję Reutera uważają, że w przyszłym roku rafinacja ropy w Rosji odbije się od dna dzięki lepszym dostawom sprzętu potrzebnego do napraw rafinerii i dużemu popytowi na paliwo.