Prezes MOL kłóci się z rządem. Chce, żeby na Węgry wróciła normalność

Prezes węgierskiego koncernu naftowego MOL, Zsolt Hernadi, otwarcie skrytykował fiskalną politykę rządu. To wielkie zaskoczenie, bo Hernadi jest przyjacielem Viktora Orbána.

Publikacja: 23.07.2024 16:30

Prezes MOL kłóci się z rządem. Chce, żeby na Węgry wróciła normalność

Foto: materiały prasowe

Chodzi nie tylko o krytykę rządu, ale i jej formę. Podatki od zysków firm energetycznych, banków i sieci handlowych, firm farmaceutycznych i telekomunikacyjnych oraz linii lotniczych miały obowiązywać jedynie do końca 2023 roku. Od lotnictwa właśnie zostały zniesione, ale w przypadku firm farmaceutycznych oraz telekomunikacji będą obowiązywać do końca tego roku, zaś od firm energetycznych i paliwowych jeszcze do końca 2025 r., o czym rząd w Budapeszcie poinformował kilka dni temu.

W tej sytuacji Hernadi zdecydował się na krytykę rządu. W uważanym za pro-rządowy tygodniku „Mandiner” porównał ten podatek do przedłużającej się obecności rosyjskich żołnierzy na terenie Węgier i wezwał do bardziej konwencjonalnej polityki finansowej. Rząd nie odniósł się do tej krytyki. A tematu nie pociągnęły węgierskie media bliskie Orbanowi.

Prezes Mola krytykuje antyrosyjskie sankcje. Ale uważa, że to podatki duszą gospodarkę

Zsolt Hernadi zazwyczaj bardzo przychylnie wypowiada się na temat polityki rządu. Ostatnio krytykował antyrosyjskie sankcje jako szkodzące europejskiej gospodarce. Był przeciwny nakładaniu limitu cenowego na paliwa oraz wprowadzaniu z powodów politycznych specjalnych podatków, tłumacząc, że pozytywne efekty krótkotrwałe zawsze są niekorzystne dla gospodarki w dłuższym wymiarze czasu.

Czytaj więcej

Węgierski bank centralny tnie stopy dziesiąty raz z rzędu

Podkreślał także, że wprowadzane nagle dodatkowe obciążenia zniechęcają do inwestycji. Prezes MOL nie zgadzał się również, że dodatkowe podatki nie przekładają się na podwyżki cen. Bo jeśli inwestorzy są obciążeni dodatkowymi opłatami, to zmniejszą środki na wydatki kapitałowe, a jeśli podatkami zostaną obciążeni także poddostawcy, to wszystko ostatecznie przełoży się na podwyżki cen.

„Dlaczego rząd się uparł, aby obciążać dodatkowymi opłatami producentów artykułów, na które popyt rośnie? Dlaczego karze się ich za to, że odnoszą sukcesy w dzisiejszych bardzo trudnych warunkach” – pyta w tekście Hernadi.

Koncernowi nie starczy zysku do zapłacenia podatku

Jak zapewnia Hernadi, w przypadku MOL zysk przed opodatkowaniem w jego krajowych firmach jest niższy od kwoty, jaką ten koncern miałby wpłacić do budżetu.

„OTP, MBH, Richter, Telekom, 4iG oraz Mol łącznie w ciągu ostatnich 2 lat zapłaciły ponad 2 mld euro specjalnych podatków. Czyli tyle, co wartych jest 6 fabryk Mercedesa” – pisał Hernadi. Tutaj trochę przestrzelił, ponieważ niemiecki koncern w 2008 roku wydał 800 mln euro na budowę fabryki pod Kecskemetem.

Czytaj więcej

Ukraińcy się postawili Rosjanom. Węgrom grozi kryzys energetyczny

Z drugiej strony prezes koncernu przyznaje, że rozumie problemy rządu wynikające z trwającej wojny i kosztów gospodarczych wynikających z antyrosyjskich sankcji. „Ale to przecież nie firmy są tego winne. Zwiększanie inwestycji to najlepsza droga do niższych cen. Dodatkowe podatki utrudniają te inwestycje”.

Prezes MOL chce, żeby na Węgry wróciła normalność

Zsolt Hernadi zdecydował się już na bezpośrednią krytykę rządu, wskazując, że dodatkowe podatki nie służą jakimkolwiek inwestycjom, tylko zwyczajnie zatykają dziury w budżecie, więc nie mają jakiegokolwiek wpływu na stymulowanie rozwoju gospodarczego. Na zakończenie pisze: „kiedy wreszcie w naszym kraju wróci normalność. Kiedy wreszcie wszystko będzie funkcjonowało, tak jak powinno i rząd przestanie się uciekać do nieortodoksyjnej polityki?”.

Mimo narzekań prezesa jednak MOL w roku 2022 osiągnął rekordowy zysk, między innymi dzięki wyłączeniu Węgier (a także Czech i Słowacji) z zakazu importu ropy z Rosji. Wypłacił wtedy wysokie dywidendy i cieszył się tym, że sprowadzana z Rosji ropa Ural jest znacznie tańsza od Brenta.

Sytuacja jednak pogorszyła się rok później, kiedy dodatkowe podatki i następujące po nich podwyżki cen zdusiły popyt. Teraz doszły jeszcze kłopoty z ukraińską blokadą części dostaw ropy. Południową nitką rurociągu Przyjaźń płynie ropa państwowego Rosnieftu, oraz dwóch prywatnych koncernów –Tatnieftu i Łukoila. I z dostawami Łukoila jest problem, bo stanowią one 70 proc. dostaw rosyjskiej ropy ogółem, a Ukraińcy, przez których terytorium przebiega rurociąg, je zablokowali.

Chodzi nie tylko o krytykę rządu, ale i jej formę. Podatki od zysków firm energetycznych, banków i sieci handlowych, firm farmaceutycznych i telekomunikacyjnych oraz linii lotniczych miały obowiązywać jedynie do końca 2023 roku. Od lotnictwa właśnie zostały zniesione, ale w przypadku firm farmaceutycznych oraz telekomunikacji będą obowiązywać do końca tego roku, zaś od firm energetycznych i paliwowych jeszcze do końca 2025 r., o czym rząd w Budapeszcie poinformował kilka dni temu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Paliwa
Tegoroczne wakacje dla stacji paliw okresem żniw
Paliwa
Brakuje oleju napędowego w Rosji. Przyczyną eksplozja w największej rafinerii
Paliwa
Orlen wyda mniej na inwestycje
Paliwa
Straty na sztucznie zaniżanych cenach paliw Orlenu i nadzieja na koniec roku
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Paliwa
Drożeją paliwa w Rosji. Eksport zakazany od jutra
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki