Chodzi nie tylko o krytykę rządu, ale i jej formę. Podatki od zysków firm energetycznych, banków i sieci handlowych, firm farmaceutycznych i telekomunikacyjnych oraz linii lotniczych miały obowiązywać jedynie do końca 2023 roku. Od lotnictwa właśnie zostały zniesione, ale w przypadku firm farmaceutycznych oraz telekomunikacji będą obowiązywać do końca tego roku, zaś od firm energetycznych i paliwowych jeszcze do końca 2025 r., o czym rząd w Budapeszcie poinformował kilka dni temu.
W tej sytuacji Hernadi zdecydował się na krytykę rządu. W uważanym za pro-rządowy tygodniku „Mandiner” porównał ten podatek do przedłużającej się obecności rosyjskich żołnierzy na terenie Węgier i wezwał do bardziej konwencjonalnej polityki finansowej. Rząd nie odniósł się do tej krytyki. A tematu nie pociągnęły węgierskie media bliskie Orbanowi.
Prezes Mola krytykuje antyrosyjskie sankcje. Ale uważa, że to podatki duszą gospodarkę
Zsolt Hernadi zazwyczaj bardzo przychylnie wypowiada się na temat polityki rządu. Ostatnio krytykował antyrosyjskie sankcje jako szkodzące europejskiej gospodarce. Był przeciwny nakładaniu limitu cenowego na paliwa oraz wprowadzaniu z powodów politycznych specjalnych podatków, tłumacząc, że pozytywne efekty krótkotrwałe zawsze są niekorzystne dla gospodarki w dłuższym wymiarze czasu.
Czytaj więcej
Węgierski bank centralny dokonał dziesiątej z rzędu obniżki stop procentowych. Obciął on swoją główną stopę o 25 pb. do 6,75 proc.
Podkreślał także, że wprowadzane nagle dodatkowe obciążenia zniechęcają do inwestycji. Prezes MOL nie zgadzał się również, że dodatkowe podatki nie przekładają się na podwyżki cen. Bo jeśli inwestorzy są obciążeni dodatkowymi opłatami, to zmniejszą środki na wydatki kapitałowe, a jeśli podatkami zostaną obciążeni także poddostawcy, to wszystko ostatecznie przełoży się na podwyżki cen.