Polska znowu jest w światowej awangardzie. Szkoda, że tej czarnej. 11 krajów na naszym globie rozpoczyna budowy bloków węglowych.
Gdy ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla skaczą o ponad 100 proc. w ciągu roku, Polska chce budować kolejną elektrownię na węgiel. Gdy w związku z tym ceny energii szybują w górę, Polska podtrzymuje, że chce budować kolejną elektrownie na węgiel. Gdy są problemy z opłacalnością inwestycji w Ostrołęce i sam minister energii przyznaje na szczycie COP24 w Katowicach, że blok ten nie ma do końca uzasadnienia ekonomicznego, to Polska cały czas chce budować kolejną elektrownię na węgiel.
CZYTAJ TAKŻE: Energetyka znalazła się w węglowej niszy

O co tak właściwie chodzi? Trudno pojąć. Bo chyba nie o pieniądze, bo tych na razie nie ma, by blok C elektrowni w Ostrołęce wybudować. Próbowano wyciągnąć pieniądze z JSW, ale prezes spółki wraz ze związkowcami słusznie zablokował próbę zabrania gotówki. Międzynarodowe instytucje finansowe nie dają już pieniędzy na inwestycje w węgiel. A przyszłość rynku mocy, który miał zapewniać finansowanie nowych inwestycji wcale nie jest taki pewny.
Gdy dorzucimy do tego, że już 1/3 węgla spalanego w polskich kopalniach pochodzi z importu, głównie z Rosji od której chcemy się uwolnić jeśli chodzi o dostawy ropy i gazu, to budowa kolejnej elektrowni na węgiel staje się jeszcze mniej zrozumiała.
CZYTAJ TAKŻE: MAE: świat coraz bardziej kopci
I wcale nie jest tak jak twierdził w programie #RZECZoBIZNESIE minister energii Krzysztof Tchórzewski, że Ostrołęka jest potrzebna do stabilizacji systemu energetycznego naszych bałtyckich sąsiadów. Jego litewski kolega wyraźnie stwierdził, że do synchronizacji Litwy, Łotwy i Estonii z systemem UE wcale nie jest potrzebna elektrownia w Ostrołęce, mogą to być całkiem dobrze morskie farmy wiatrowe, które polskie firmy chcą budować na Bałtyku.

Polska mimo organizacji Szczytu Klimatycznego COP24 w Katowicach i wypracowania przez jej prezydenta Michała Kurtykę porozumienia w sprawie światowego ograniczania emisji CO2 nie patrzy na skutki klimatyczne. Nie bierze pod uwagę, że dalsze inwestycje w wytwarzanie energii z węgla nie służą nie tylko gospodarce, bo produkowany będzie coraz droższy prąd, ale że dokładamy się tym samy do negatywnego wpływu na życie na naszej planecie. Z najnowszego raportu Międzynarodowej Agencji Energii wynika, że w roku ubiegłym wzrosła światowa produkcja CO2, a energetyka odpowiada za 2/3 tej emisji. Emisje dwutlenku węgla są główną przyczyną wzrostu średniej temperatury na świecie, który wiele krajów chce ograniczyć, aby uniknąć najbardziej niszczycielskich skutków zmiany klimatu.
Szkoda, że nie przewodzimy w światowym ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych, mimo, że tacy mieliśmy być innowacyjni.
CZYTAJ TAKŻE: Czas na gazowy ruch w Ostrołęce
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.