Duńskie wiatraki chcą wejść na polskie morze

Przemysł  związany z energetyką morską jest zainteresowany Bałtykiem, ale z konkretnymi deklaracjami na razie się wstrzymuje.

Publikacja: 11.09.2018 17:40

Duńskie wiatraki chcą wejść na polskie morze

Foto: www.sxc.hu

– Na początku przyszłej dekady Polska ma szansę na postawienie pierwszych 2 GW farm wiatrowych na Bałtyku. Z kolei Dania podjęła decyzję o budowie w podobnej perspektywie 2,4 GW. Na razie nie ma jeszcze finalnej decyzji o ich usytuowaniu – powiedział „Rzeczpospolitej” Troels Ranis, dyrektor ds. polityki energetycznej i klimatycznej w organizacji DI (Dansk Industri), która zrzesza duński przemysł, pytany o potencjalne joint venture w polskiej strefie Bałtyku.
Wskazywał na duży, niewykorzystany jeszcze potencjał wiatrowy tego morza. – Musimy usiąść do wspólnej dyskusji, jak ten hub rozwinąć, osiągając jak największą wartość dodaną wynikającą z rozwoju energetyki morskiej m.in. w zakresie zatrudnienia, rozwoju przemysłu i wzrostu gospodarczego zarówno Danii, jak i Polski – dodał Ranis.
Nawet 10 GW
Duńskie firmy nie kryją zainteresowania, ale na razie są wstrzemięźliwe w deklaracjach. – Koncesje PGE i PKN Orlen, a także inne na Bałtyku, mają dobre parametry. Mogą być z powodzeniem wykorzystane do budowy farm wiatrowych. Jednak na razie nie wiadomo, w jakim wymiarze zostaną wpisane w politykę energetyczną Polski – mówił podczas konferencji energetycznej w Kopenhadze Ulrik Stridbaek, wiceprezes Orsted (dawniej Dong Energy), rozwijającej wiatraki na morzu.
Przedstawiciel DI podkreślał z kolei, że zainteresowanie duńskiego przemysłu Bałtykiem będzie wypadkową poziomu konkurencji w polskich aukcjach dla morskich farm.
Polityka energetyczna Polski zostanie przedstawiona rządowi w końcówce 2018 r. Jednak podczas kopenhaskiej konferencji energetycznej w poniedziałek Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, zasygnalizował, że u polskich wybrzeży mogłoby stanąć nawet 10 GW do 2030 r. Przypomniał o pracach Polskich Sieci Elektroenergetycznych nad możliwą budową morskich sieci, którą będzie można połączyć farmy.
Aukcje od 2020 roku
Resort energii chciałby jak najszerszego rozwoju potencjału na Bałtyku, ale niewiadomą jest nadal ostateczny plan zagospodarowania morza.
ME chce przygotować oddzielną ustawę dotyczącą morskich wiatraków. Jak ujawnił nam Andrzej Kaźmierski, dyrektor departamentu odnawialnych źródeł energii w resorcie, jej ostateczny kształt miałby być gotowy do 2019 r. A to oznacza, że pierwsze aukcje dla turbin morskich możliwe są dopiero w 2020 r.
Wstępną wizję koncepcji wsparcia ME chce przedstawić inwestorom jak najszybciej, już w końcówce tego roku. Ale już teraz Kaźmierski sygnalizuje nam, że w zależności od stopnia zaawansowania projektów inwestorzy będą mogli liczyć na inny rodzaj wsparcia państwa, jeśli chodzi o przyłączenia, które mają duży udział w koszcie budowy farmy.
– Ci, którzy już mają wyspy i rozwijają na nich projekty, jak PGE i Polenergia, prawdopodobnie będą musieli wziąć na siebie koszt budowy przyłączenia. Z kolei PKN Orlen, w zależności od tempa rozwijania projektu, może się znaleźć w modelu przejściowym, tj. budować przyłącze, które potem będzie odkupione przez PSE. Docelowo chcielibyśmy, by to operator zadbał o rozwój sieci morskiej pod budowę przyszłych farm na Bałtyku – mówi Kaźmierski. ©℗
Pozostało 100% artykułu
Nowa Energia
Bruksela wszczęła postępowania wobec chińskich producentów fotowoltaiki
Materiał Partnera
Energia jest towarem, ale nie musi skokowo drożeć
Materiał Partnera
Przed nami zielony rok
Nowa Energia
Szczyt klimatyczny w Dubaju. Spektakularny zgrzyt na start, dalej też ciekawie
Nowa Energia
Globalna superpotęga energetyczna rodzi się na naszych oczach