Brudna ropa w ustach PERN

Węgrzy zabrali się za utylizację brudnej rosyjskiej ropy i czyszczenie „Przyjaźni”. Twierdzą, że na to samo zgodzili się operatorzy w innych poszkodowanych przez Rosjan krajach. Wśród nich musi być polski PERN, choć sama firma nabrała wody, a raczej ropy, w usta i milczy od ponad tygodnia.

Publikacja: 14.05.2019 19:51

Brudna ropa w ustach PERN

Foto: energia.rp.pl

Za pięć dni będziemy obchodzić miesiąc jak Białorusini ogłosili, że w największym systemie transportu ropy na świecie czyli naftociągu „Przyjaźń”, płynie surowiec, który uszkadza urządzenia w rafineriach. W związku z tym przerwali jego przyjmowanie z Rosji.

Polski operator „Przyjaźni” – PERN przerwał „na prośbę klientów” przyjmowanie zanieczyszczonej chlorkami organicznymi rosyjskiej ropy z terytorium Białorusi 24 kwietnia. Wcześniej informował, że brudny surowiec napływa do Polski od 19 kwietnia. A więc przez 5 dni w rurociągu i magazynach rafinerii znalazły się ogromne (?) ilości do niczego nie przydatnego surowca.

CZYTAJ TAKŻE: Brudna ropa z Rosji straszy w Unii

Ile tak naprawdę go jest? Co się z nim dzieje i co dziać będzie? Na te pytania PERN nie odpowiada. Ostatni komunikat o sytuacji biuro prasowe PERN zamieściło 6 maja. Firma stwierdzała, że „na bieżąco obsługuje rafinerie”. A potem zapadła cisza. PKN Orlen, którego rafinerie w Polsce, na Litwie i Czechach też zaopatrują Rosjanie, ostatni uspokający komunikat nadał 26 kwietnia.

Tymczasem 13 i 14 maja w stolicy Słowacji Bratysławie odbyło się posiedzenie Międzynarodowego Stowarzyszenia Firm Transportujących Ropę. Główny temat to oczywiście przywrócenie przesyłu ropy „Przyjaźnią” najważniejszą nitką – przez Białoruś do Polski, Niemiec, do Czech na Słowację i Węgry. Na razie czysta ropa płynie jedynie w niedużej ilości „mniej ważną” południową nitką Przyjaźni – przez Ukrainę.

Co ustalono w Bratyslawie? PERN ma chyba zbyt dużo ropy w ustach by takimi informacjami podzielić się z opinią publiczną. Informacji udzielił natomiast węgierski MOL, właściciel m.in. słowackiej rafinerii Solovnafta.

Węgrzy nie kryją, że wobec niemrawego, nieskutecznego i nieadekwatnego do powagi sytuacji postępowania strony rosyjskiej, to poszkodowane kraje muszą zakasać rękawy i zabrać się za usuwanie i utylizacji brudnej ropy z Przyjaźni. Inaczej nie wiadomo, jak długo jeszcze będą czekać na wznowienie pełnowartościowego tranzytu.

„Żeby zapewnić jak najszybszy transport spełniającej standardy ropy naftociągiem „Przyjaźń”. MOL, jak i wiele innych firm w poszkodowanych krajach, zgodził się wypompować i zmagazynować u siebie 100 tysięcy ton zanieczyszczonej ropy” – cytuje odpowiedź MOL „Deutsche Welle”.

Niemieccy dziennikarze próbowali to potwierdzić u innych importerów i operatorów, których zaopatruje „Przyjaźń”, ale firmy odmówiły komentarza. Może dlatego, że też mają usta pełne brudnej ropy. Węgrzy natomiast nie czekając na kogokolwiek, samodzielnie oczyścili ropę „wykorzystując najnowsze technologie z dodatkiem czystej ropy”.

CZYTAJ TAKŻE: Afera „Przyjaźni”: zdumiewające ustalenia śledztwa

Na razie MOL tak jak i pozostali klienci „Przyjaźni”, wykorzystuje rezerwy strategiczne kraju i zapewnia, że pracuje bez przerw. I liczy straty. Według ustaleń medialnych m.in. agencji Reuters, zanim kurek został ostatecznie zakręcony, do systemu na terenie państw Unii trafiło od 3 mln ton do 5 mln ton brudnej ropy. Według wstępnych ocen eksperckich, straty klientów Transneft – rosyjskiego monopolisty w eksporcie ropy, wyniosą nie mniej niż 3 mld dol.

Mnie, jak pewnie i wielu Polaków, interesują polskie straty. Najwyższy już czas na rzetelną informację ze strony PERN. Tak na temat tego co firma zamierza teraz zrobić z brudnym surowcem, jak i dalszego dochodzenia swoich roszczeń od Rosjan.

Nabieranie ropy w usta i nieinformowanie opinii publicznej, to metoda z czasów, kiedy powstawała „Przyjaźń”. Z czasów PRL-u.

Za pięć dni będziemy obchodzić miesiąc jak Białorusini ogłosili, że w największym systemie transportu ropy na świecie czyli naftociągu „Przyjaźń”, płynie surowiec, który uszkadza urządzenia w rafineriach. W związku z tym przerwali jego przyjmowanie z Rosji.

Polski operator „Przyjaźni” – PERN przerwał „na prośbę klientów” przyjmowanie zanieczyszczonej chlorkami organicznymi rosyjskiej ropy z terytorium Białorusi 24 kwietnia. Wcześniej informował, że brudny surowiec napływa do Polski od 19 kwietnia. A więc przez 5 dni w rurociągu i magazynach rafinerii znalazły się ogromne (?) ilości do niczego nie przydatnego surowca.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze i opinie
Krzysztof Adam Kowalczyk: Transformacji energetycznej brakuje stabilności
Komentarze i opinie
Sposób na transformację? Budowanie miejscowego dobrobytu
Komentarze i opinie
Szef PIE: W 2040 r. energetyka oparta na węglu będzie 40 proc. droższa niż OZE
Komentarze i opinie
Mariusz Janik: Tylko świnie tankują na zapas
Komentarze i opinie
Bartłomiej Sawicki: Donald Tusk ojcem Baltic Pipe? Krok po kroku, jak było naprawdę