Polska nie może być pasażerem na gapę transformacji dla klimatu

Właśnie ukazał się najnowszy raport IPCC o stanie klimatu. Nauka przypomina nam to, o czym w dobie pandemii koronawirusa było ciszej: czas na gruntowną transformację światowej gospodarki ucieka. Kluczowa będzie najbliższa dekada, a solidarność klimatyczna wymaga wrzucenia zielonego piątego biegu także w Polsce – pisze Julia Kozakiewicz, Wojciech Kukuła.

Publikacja: 12.08.2021 07:16

Polska nie może być pasażerem na gapę transformacji dla klimatu

Foto: Bloomberg

Działający przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (z ang. IPCC), największy globalny autorytet w zakresie badania klimatu, zatwierdził właśnie pierwszą część publikacji, która będzie punktem odniesienia w działaniach na rzecz ochrony klimatu na kolejne lata.

Wnioski? Skutki zmiany klimatu na różne sposoby dotykają już każdego zakątka Ziemi, a więc także Polski. Tylko natychmiastowa oraz zakrojona na szeroką skalę redukcja emisji gazów cieplarnianych pomoże nam ochronić klimat i ludzi. Uważna lektura tego raportu to zadanie dla polityków przed jesiennym szczytem klimatycznym COP26 w Glasgow. Pewne jest, że bez transformacji totalnej ugotujemy planetę i że mamy coraz mniej czasu, aby utrzymać ocieplenie na bezpiecznym poziomie.

Koronawirus uśpił naszą klimatyczną czujność, ale fale pożarów, suszy czy powodzi obserwowane tego lata w całej Europie, to sygnał pobudki. Teraz każdy ułamek stopnia, a więc każda zredukowana tona CO2 i każdy ocalony przed wycięciem las mają znaczenie. Tak, również w Polsce, bez licytowania się, które kraje emitują więcej.

Tego wymagają nasze międzynarodowe zobowiązania, ale także powinności rządu wobec własnych obywateli. Bo kryzys klimatyczny już dotknął nasz kraj, a Polki i Polacy już odczuwają jego skutki. W czerwcu pięć osób przy wsparciu ClientEarth pozwało polski rząd za bezczynność w sprawie klimatu. Pozywający nie domagają się odszkodowań, tylko podjęcia przez rząd zdecydowanych działań na rzecz ochrony klimatu, m.in. osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2043 roku i zredukowania emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 60 proc. do 2030 r.

Przypomnijmy, że polska energetyka węglowa jest najbardziej emisyjnym przemysłem w UE, a obowiązujące Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku i Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu już w momencie ogłoszenia nie odpowiadały na wyzwania ochrony klimatu. To w naszym kraju znajduje się Elektrownia Bełchatów, która właśnie „awansowała” na pierwsze miejsce w rankingu najbardziej zanieczyszczających elektrowni węglowych na świecie, a rozpoczęcie jej wygaszania planowane jest obecnie dopiero od 2030 roku.

W tym kontekście pewnym optymizmem napawa fakt, że w lipcu weszło w życie europejskie prawo klimatyczne, które obowiązuje bezpośrednio w każdym kraju unijnym, czyli także w Polsce. Nowe prawo zobowiązuje państwa członkowskie do uwzględnienia unijnego celu neutralności klimatycznej w krajowych działaniach, planach i strategiach.
Celami unijnymi, jak tarczą, zasłania się zresztą Ministerstwo Klimatu, odpowiadając na pytanie dziennikarzy o raport IPCC. Zapomina przy tym jednak, że krajowe plany i strategie nie wpisują się w te cele, a Polska nie wnosi solidarnego wkładu do ich realizacji. Powoływanie się na politykę unijną przy jednoczesnym wprowadzaniu rozwiązań blokujących rozwój OZE i podtrzymujących życie energetyki węglowej to robienie z Polski pasażera na gapę europejskiego procesu transformacji.

Przed naszym krajem stoi szereg mniejszych i większych wyzwań, jeśli chodzi o transformację – zwłaszcza że unijne ambicje mogą już tylko przyspieszać. Najprostszym i bezwzględnie koniecznym w Polsce działaniem jest liberalizacja tzw. ustawy odległościowej, która od kilku lat skutecznie blokuje rozwój nowych inwestycji wiatrowych. Odczuwalny jest ponadto brak obejmującej całą gospodarkę regulacji, która zapewni konieczne redukcje emisji w poszczególnych sektorach. Tego rodzaju rozwiązanie zostało przyjęte przez wiele krajów europejskich, m.in. Wielką Brytanię, Niemcy czy Danię, i wydaje się konieczne do zrealizowania naszego sprawiedliwego wkładu w ochronę klimatu.

Musimy jako kraj podjąć natychmiastowe działania, a w kontekście nowego raportu IPCC żądania obywateli i obywatelek skarżących rząd za zaniechania w ochronie klimatu to minimum, które powinniśmy osiągnąć. Zaś zmiana prawa i wprowadzenie ambitnych rozwiązań klimatycznych to tylko konieczne pierwsze kroki do faktycznej realizacji naszych zobowiązań klimatycznych.

""

Julia Kozakiewicz jest analityczką prawną w ClientEarth

energia.rp.pl

""

Wojciech Kukuła jest starszym prawnikiem w ClientEarth

energia.rp.pl

Działający przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (z ang. IPCC), największy globalny autorytet w zakresie badania klimatu, zatwierdził właśnie pierwszą część publikacji, która będzie punktem odniesienia w działaniach na rzecz ochrony klimatu na kolejne lata.

Wnioski? Skutki zmiany klimatu na różne sposoby dotykają już każdego zakątka Ziemi, a więc także Polski. Tylko natychmiastowa oraz zakrojona na szeroką skalę redukcja emisji gazów cieplarnianych pomoże nam ochronić klimat i ludzi. Uważna lektura tego raportu to zadanie dla polityków przed jesiennym szczytem klimatycznym COP26 w Glasgow. Pewne jest, że bez transformacji totalnej ugotujemy planetę i że mamy coraz mniej czasu, aby utrzymać ocieplenie na bezpiecznym poziomie.

Pozostało 81% artykułu
Klimat
Naukowcy opracowali nową technologię. Czy uratuje Odrę?
Klimat
Jaka będzie przyszłość rolnictwa?
Klimat
Nowy rząd zapowiada „wiceministerstwo energii”
Klimat
Pakt klimatyczny z Glasgow trampoliną do działań
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Klimat
48 godzin, czyli jak nie prowadzić konsultacji społecznych