Gazowy absurd z Białego Domu. Kto na tym najwięcej straci?

Kolejny strzał w stopę chce zafundować swojemu biznesowi Biały Dom. Po zaporowych cłach skutkujących pozwaniem Donalda Trumpa przez najbogatszy stan USA pojawił się pomysł, by to Amerykanie przejęli nigdy nieuruchomiony gazociąg Nord Stream 2 i sprzedawali rosyjski gaz. Największym przegranym takiego pomysłu byłby sektor gazowy USA, dziś największy dostawca gazu do Unii.

Publikacja: 25.04.2025 04:57

Nord Stream 2

Nord Stream 2

Foto: Bloomberg

Gaz w Europie tanieje. W czwartek ceny na giełdach europejskich spadły o 1,6 proc., osiągając poziom około 396 dol. za 1 tys. m sześc. – wynika z danych londyńskiej giełdy ICE. To poziom z minionego roku, kiedy to gaz w Europie kosztował średnio 386,5 dol. za 1 tys. m sześc.

Oznacza to, że surowca na europejskim, w tym unijnym, rynku nie brakuje. Od wojny rozpętanej przez Rosję, której skutkiem było szybkie wyrzucenie Gazpromu z unijnego rynku, gazu rurociągowego we Wspólnocie najwięcej sprzedaje Norwegia, a gazu skroplonego (LNG) – Amerykanie. Koncerny z USA podpisały wiele znaczących kontraktów z krajami UE (w tym z Polską). Europejski rynek stał się dla nich kluczowy, w sytuacji kiedy w Azji konkurencja jest dużo większa (największym dostawcą jest Australia), a popyt Chin, Korei Południowej czy Japonii faluje.

Donald Trump był przeciwko Nord Stream 2

Właśnie w takim momencie pojawia się informacja z Białego Domu, że trwają dyskusje na temat zniesienia sankcji na rosyjskie surowce i infrastrukturę energetyczną, w tym gazociągi Gazpromu takie jak Nord Stream 2. Ten nigdy nieuruchomiony gazociąg nie jest jednak objęty sankcjami, choć bardzo chciał tego w 2019 r. Donald Trump i amerykański Kongres.

Czytaj więcej

Gazprom po prośbie na Kremlu. Chce niższych podatków

Ostatecznie Departament Stanu USA zakomunikował 27 grudnia 2019 r., że nie będzie wprowadzał sankcji wobec firm – podwykonawców Nord Stream 2, jeżeli wstrzymają one prace przy gazociągu do 20 stycznia 2020 r. I tak się stało. Szwajcarska firma Allseas, posiadacz najnowocześniejszego „układacza” rur na dnie mórz „Pioneering Spirit” i główny wykonawca, natychmiast opuściła Bałtyk i już do Rosjan nie wróciła. Spowodowało to opóźnienie inwestycji o rok.

W tym czasie zmienił się nie tylko amerykański prezydent i kanclerze Niemiec, ale i sytuacja geopolityczna w Europie. Szantaż Gazpromu wobec unijnych klientów, żądania płacenia w rublach za gaz, przerwanie dostaw, wreszcie agresja zbrojna na Ukrainę spowodowały, że wielu politykom i firmom spadły klapki z oczu. Niemcy, które podczas 15-letnich rządów Angeli Merkel nie zbudowały, pomimo wezwań własnego biznesu, ani jednego terminalu LNG, w ciągu roku dorobiły się czterech.

Amnezja opanowała Biały Dom

Dziś Donald Trump nie chce pamiętać, że o zatrzymaniu prac nad rosyjskim gazociągiem rozmawiał wtedy i z Angelą Merkel, i z ówczesnym kanclerzem Austrii, i z władzami Unii. Ten sam Władimir Putin, który w 2019 r. stał za inwestycjami Gazpromu i był wrogiem Trumpa, teraz jest zbrodniarzem wojennym ściganym międzynarodowym listem gończym za zbrodnie w Ukrainie, ale także równoprawnym partnerem do rozmów z Amerykanami.

Tym, o czym nie chce pamiętać nie tylko Donald Trump, ale też pomysłodawca przejęcia Nord Stream 2, przyjaciel Trumpa Steve Witkoff, jest fakt, że Nord Stream 2 budowany był pod potrzeby Niemiec i innych unijnych ówczesnych odbiorców rosyjskiego surowca. I nigdy nie dostał zgody ani Niemiec, ani Unii na rozpoczęcie pracy. Potrzebni są też chętni, którzy wrócą do sterowanego politycznie Gazpromu.

Biały Dom robi jednak wrażenie, że przejmie gazociąg rdzewiejący na dnie Bałtyku od czterech lat, w którego jednej nitce ziaje dziura spowodowana do dziś niewyjaśnioną eksplozją, i uruchomi go, aby sprzedawać rosyjski gaz. Komu i po co? Tego już w Białym Domu nikt nie wyjaśnia.

Aby gazociąg zaczął działać, potrzebna jest zgoda Unii i Niemiec. A tych w obecnej sytuacji nie będzie. Unia do 2027 r. zobowiązała się do całkowitej rezygnacji z rosyjskiego gazu. Od marca rosyjski LNG nie może być nawet przeładowywany w unijnych terminalach.

Słowacja tnie zakupy gazu z Rosji

Proces ograniczania zakupów gazu z Rosji cały czas trwa. Słowacja – dotąd pewny punkt na mapie klientów Gazpromu, niemal przestała kupować gaz z Rosji. W lutym Bratysława kupiła gaz od Rosji za jedyne 141,3 tys. euro, co stanowi kwotę 1767 razy niższą od tej, za którą kraj ten zakupił gaz w styczniu tego roku. Był to najniższy poziom zakupów co najmniej od początku 1999 r.

Według danych Eurostatu w lutym Rosja ograniczyła dostawy gazu do Unii Europejskiej o jedną czwartą w porównaniu ze styczniem. Rosyjskie firmy sprzedały gaz krajom UE za jedyne 1,4 mld euro. W rezultacie udział Rosji w imporcie gazu przez Wspólnotę spadł do 18,4 proc. Kto jest dziś największym dostawcą gazu do Wspólnoty? Odpowiedź powinna zainteresować tak Steve’a Witkoffa, jak i Donalda Trumpa. Są to amerykańskie koncerny gazowe. I one na pomyśle Trumpa i Witkoffa straciłyby najwięcej.

Kreml zadowolony z Donalda Trumpa i Steve'a Witkoffa

Na razie z planów Białego Domu zadowolony jest tylko Kreml. Naiwność, niewiedza, a może świadome działanie niektórych Amerykanów wzbudziły tam duże nadzieje na odzyskanie unijnego rynku i poprawę pozycji generującego ogromne straty Gazpromu.

– Jeśli Stany Zjednoczone przejmą kontrolę nad siecią gazową łączącą Rosję z Europą, Gazprom jest gotowy omówić umowę na dostawy gazu z nowym właścicielem – zapowiedział w środę rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow. W czwartek jednak już nie był taki pewien swoich słów. Podkreślił, że „Moskwa nie prowadzi obecnie merytorycznych negocjacji na temat możliwych dostaw gazu do krajów unijnych” (cytat za agencją Prime).

W środę wydarzyło się także coś, co administracja amerykańska musi wziąć pod uwagę. Rząd Holandii i unijne koncerny naftowe podpisały porozumienie w sprawie zwiększenia wydobycia gazu na Morzu Północnym, aby zmniejszyć zależność od importowanego surowca.

„W coraz bardziej niestabilnym świecie ważne jest, abyśmy wzięli odpowiedzialność za własne dostawy energii. Ta umowa pomaga nam iść naprzód: z mniejszą zależnością od innych krajów, niższymi emisjami i z myślą o przyszłości” – podkreśliła Sophie Hermans, holenderska minister ds. klimatu i zielonego rozwoju.

W środę, 23 kwietnia agencja Bloomberg poinformowała, że Komisja Europejska przygotowuje propozycję zakazu zakupów rosyjskiego gazu także na rynku spot. Obecnie najwięcej kupują w ten sposób Francja i Węgry.

Gaz w Europie tanieje. W czwartek ceny na giełdach europejskich spadły o 1,6 proc., osiągając poziom około 396 dol. za 1 tys. m sześc. – wynika z danych londyńskiej giełdy ICE. To poziom z minionego roku, kiedy to gaz w Europie kosztował średnio 386,5 dol. za 1 tys. m sześc.

Oznacza to, że surowca na europejskim, w tym unijnym, rynku nie brakuje. Od wojny rozpętanej przez Rosję, której skutkiem było szybkie wyrzucenie Gazpromu z unijnego rynku, gazu rurociągowego we Wspólnocie najwięcej sprzedaje Norwegia, a gazu skroplonego (LNG) – Amerykanie. Koncerny z USA podpisały wiele znaczących kontraktów z krajami UE (w tym z Polską). Europejski rynek stał się dla nich kluczowy, w sytuacji kiedy w Azji konkurencja jest dużo większa (największym dostawcą jest Australia), a popyt Chin, Korei Południowej czy Japonii faluje.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gaz
Gazprom po prośbie na Kremlu. Chce niższych podatków
Gaz
Rekordowo tani rosyjski gaz dla Chin. Zapłacą za to klienci z Europy
Gaz
Unia nie chce kupować LNG z Rosji. Umożliwi firmom zrywanie już zawartych kontraktów
Gaz
Chiny przestały kupować amerykański LNG. Na to czekał Kreml
Gaz
Przez większe wydobycie do transformacji