Na londyńskiej giełdzie ICF w środę grudniowe (najbliższe) kontrakty terminowe na indeks TTF (największy hub gazowy w Europie z siedzibą w Holandii) rozpoczęły notowania po cenie 477,8 dolarów (-1,3 proc.) za tysiąc metrów sześciennych, by szybko potanieć do 451 dolarów (-6,9 proc. w ujęciu dziennym). Dynamika notowań opiera się na cenie rozliczeniowej z poprzedniego dnia handlowego – 484,2 dol. za tysiąc metrów sześciennych.
Czytaj więcej
Wysokie dostawy i zapasy gazu przy słabości popytu sprawiają, że inwestorzy przestali obawiać się o jego braki.
Unijne magazyny wciąż są pełne surowca. Zapełnienie to 96 proc. pojemności, wynika w danych Gas Infrastructure Europe. W polskich magazynach nie ma wolnego miejsca, jednak starczą one na jedynie 15 proc. rocznego zapotrzebowania krajowego. W największych magazynach Europy - ukraińskich zajęty jest 36 proc. pojemności, co starczy na zaspokojenie blisko 60 proc. rocznego popytu krajowego. Ukraina udostępniła swoje magazyny także dla importerów gazu z UE.
Szantaż gazowy nie wypalił
Przypomnijmy, że okres wysokich cen gazu na europejskiej giełdzie został sztucznie wywołany w latach 2021-2022 przez działania rosyjskiego Gazpromu ograniczające dostawy do Unii Europejskiej. Tak niezmiennie wysokich cen nie widziano w całej historii funkcjonowania hubów gazowych w Europie czyli od 1996 roku. Ceny osiągnęły historyczny rekord na poziomie 3892 dolarów za tysiąc metrów sześciennych wczesną wiosną 2022 r - kiedy po agresji na Ukrainę i pierwszych sankcjach Zachodu, Gazprom zażądał płacenia w rublach.
Czytaj więcej
Skokowy wzrost opłat za tranzyt rosyjskiego gazu przez Bułgarię gazociągiem Turecki Potok znacznie podniesie cenę surowca dla największych lobbystów rosyjskich interesów w Europie - Węgier i Serbii. Straci też Gazprom.