Jak pisze gazeta "The Guardian", powołując się na oświadczenie Komisji Europejskiej, nadciąga druga zima, w której wspólnotowe kraje coraz mniej korzystają z rosyjskiego gazu. Rok temu Gazprom ograniczył dostawy po inwazji Rosji na Ukrainę, powodując kryzys energetyczny i nakręcając spiralę cenową.
W raporcie opublikowanym we wtorek 24 października Bruksela podała, że spodziewa się, że import rosyjskiego gazu spadnie w tym roku do 40 miliardów metrów sześciennych w porównaniu ze 155 miliardami importu gazu z Rosji w 2021 roku.
Ponadto blok 27 krajów nałożył już sankcje na import rosyjskiego węgla i morskiej ropy.
„Być może najgorsze już za nami, ale nie możemy popadać w samozadowolenie. Rynki energii pozostają wrażliwe na wszelkie zawirowania. W czasie kryzysu wzrosły dotacje do paliw kopalnych, inflacja pozostaje wysoka, a naszą infrastrukturę krytyczną należy chronić, w tym przed sabotażem” – ostrzega Komisja Europejska.
Czytaj więcej
Rok temu, kiedy Gazprom szantażował Unię ograniczając dostawy gazu mimo ważnych kontraktów, zapełnianie podziemnych magazynów trwało do połowy listopada. Dziś - miesiąc wcześniej, zapas na zimę jest największy w historii - sięga 98 proc. pojemności.