„Energocom (państwowa firma energetyczna) ma umowę z grecką państwową spółką DEPA. Większość skroplonego gazu ziemnego (LNG) trafia do greckich portów ze Stanów Zjednoczonych. Tłoczymy to paliwo do podziemnych magazynów, by wykorzystać je w sezonie jesienno-zimowym. Nasz gaz magazynujemy na Ukrainie” – powiedział mołdawski minister ds. energii Wiktor Parlikow w wywiadzie dla lokalnych medió.
Czytaj więcej
Gazprom, który utracił ponad 70 proc. europejskiego rynku gazu, stara się zatrzymać przy sobie klientów. Mołdawia, której władze deklarują całkowitą rezygnację z rosyjskiego surowca, otrzymała propozycję: gaz będzie o 209 dolarów tańszy.
W Mołdawii obowiązuje stan wyjątkowy w związku z kryzysem energetycznym związanym z niedoborem gazu i gwałtownym wzrostem cen surowców energetycznych. Od grudnia ubiegłego roku miejscowy operator Moldovagaz otrzymuje gaz z dwóch źródeł – od państwowego Energocomu i rosyjskiego Gazpromu.
Rosyjski gaz trafia tylko do separatystów z Naddniestrza. Reszta Mołdawii korzysta z gazu ze zgromadzonych rezerw (ponad 200 mln m sześc.) i kupowanych od europejskich kupców i firm. Taryfy na gaz w Mołdawii wzrosły w 2022 roku prawie siedmiokrotnie, a na energię elektryczną prawie czterokrotnie.
Wcześniej Gazprom informował, że zastrzega sobie prawo do całkowitego wstrzymania dostaw gazu do republiki z powodu rażącego naruszenia terminów zawarcia porozumienia w sprawie uregulowania historycznego długu Moldovagaz. Rosyjski koncern już kilka razy wprowadzał w życie takie groźby.