„Hub pozwoli Rosji i Turcji ustalać ceny gazu i łączyć rosyjski gaz z energią z innych źródeł. W przypadku Turcji mechanizm ten pomoże wzmocnić słabe ogniwo w narodowym bezpieczeństwie energetycznym kraju. Projekt otrzymał silne poparcie tureckiego rządu, ale wciąż pozostają pytania, na które nie znamy odpowiedzi. Stworzenie niezbędnej infrastruktury zajmie od trzech do czterech lat, ale nawet jeśli zostanie zbudowana, nie jest jasne, czy ktokolwiek kupi ten gaz” – przyznała Ozkan Nesimioglu ekspertka rynku energii cytowana przez RIA Nowosti
Czytaj więcej
Turcy celnie wybrali moment na takie żądania. W sytuacji antyrosyjskich sankcji są największym klientem Gazpromu i oknem na świat dla rosyjskiego gazu. Zgodzili się też na budowę na ich terenie hubu z rosyjskim gazem, na czym szczególnie zależało rosyjskiemu reżimowi. Ale tę zgodę mogą cofnąć.
Jej zdaniem należy zliberalizować rynek energetyczny w Turcji i rozwiązać kwestie prawne.
- Strona rosyjska, a w szczególności Gazprom, nie przedstawiły jeszcze kosztorysu tej inwestycji ani źródeł finansowania - podkreśliła turecka ekspertka.
Na budowę hubu w Turcji naciska Kreml. Do hubu ma trafić gaz, którego nie chce już Unia. W szczególności przez ten hub możliwe jest przenoszenie dostaw gazu z uszkodzonych nitek gazociągu północnego.