Poinformował o tym przedstawiciel firmy. „Niezależnie od tego, już kilkakrotnie zwracaliśmy uwagę, że w stacji Portowaja jest wystarczająca liczba dodatkowych turbin do obsługi Nord Stream” – podkreślił rzecznik Siemensa, cytowany przez agencje Reutera.
Wcześniej, 3 września, Gazprom poinformował, że Siemens bierze udział w pracach remontowych Nord Stream zgodnie z obowiązującym kontraktem. „Protokół o wykryciu wycieku oleju podpisali także przedstawiciele Siemensa” - napisano w komunikacie.
Czytaj więcej
Sytuacja jest kuriozalna. Rosjanie zaprzeczyli, by w Kanadzie znajdowały się turbiny z przepompowni Portowaja, gdzie rosyjski gaz jest tłoczony do gazociągu północnego. Wczoraj kanadyjskie władze zapowiedziały, że na prośbę Niemców zwrócą pięć serwisowanych obecnie turbin gazociągu Nord Stream.
Ponieważ jednak naprawy turbin można przeprowadzać tylko w zakładzie w Montrealu, firma nie jest w stanie tego zrobić. Kanada postrzega turbiny gazowe jako obiekt podwójnego zastosowania, który podlega sankcjom.
Niemiecki regulator sieciowy jest zdania, że opublikowana przez Gazprom konkluzja o usterkach nie jest wystarczającym powodem do zaprzestania eksploatacji Nord Stream, a wyliczone uszkodzenia nie powinny prowadzić do wstrzymania przesyłu.