Z nocy 2 na 3 maja Gazprom zarezerwował 48,4 proc. przepustowości gazociągu w ramach aukcji śródziemnej na platformie GSA. Przesył trwał między godz. 21:00 2 maja, a 7 rano 3 maja. W efekcie konieczne było wstrzymanie fizycznego przesyłu gazu z Niemiec do Polski. Rewers na Gazociągu Jamalskim wynosi 5,5 mld m sześc. rocznie. Pracuje od nieprzerwanie od początku kwietnia. Tak PGNiG posiłkował się i dokonywał dodatkowych zakupów na rynku niemieckim. Od 27 kwietnia import gaz z kierunku niemieckiego wzrósł ponad sześciokrotnie w skutek zaprzestania dostaw gazu do Polski przez Gazprom. Od tego czasu PGNiG importuje poprzez rewers, zakupiony na rynku niemieckim gaz i przesyła do Polski rzędu ok. 31 mln m sześc. dziennie. To porównywalna ilość, jaką Polska otrzymała wcześniej od Gazpromu. Z majowych danych wynika także, że Gazprom nie zarezerwował przepustowości Gazociągu Jamalskiego na trzeci kwartał tego roku. Nadal jednak może składać dobowe i śród dzienne rezerwacje przepustowości, jak czynił to do tej pory.
W kwietniu Rosjanie żądali, aby PGNiG rozliczało się w rublach, co groziłoby złamaniem sankcji nałożonych na Rosję. Co więcej w kontrakcie jamalskim firmy rozliczają się w dolarach, a o rublach nie ma mowy. PGNiG miał odmówić. Mimo to Gazprom przestał słać gazu, co zdaniem PGNiG jest sprzeczne z wygasającą z końcem tego roku umową.
Od końca marca na mocy dekretu prezydenta Władimira Putina, Gazprom przeszedł na system płacenia za gaz z nieprzyjaznymi krajami w rublach. Szereg krajów odmówiło spełnienia tych wymogów, w wyniku czego Rosja odcięła dostawy do Bułgarii i Polski.
Czytaj więcej
Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami dziś rano przestało płynąć błękitne paliwo do naszego kraju z kierunku wschodniego. To konsekwencja odmowy płacenia za niego rublami.