Marosz Szefczowicz wziął udział w poniedziałkowych trójstronnych rozmowach gazowych Unia-Rosja-Ukraina na temat kończącej się w tym roku umowy na tranzyt rosyjskiego surowca przez Ukrainę. Oprócz Szefczowicza do stołu zasiedli Aleksandr Nowak minister energetyki Rosji, szef ukraińskiego MSZ Paweł Klimkin, prezes Gazpromu Aleksiej Miller i prezes Naftogazu Andrij Kobolew.

„Jednym z tematów dzisiejszych rozmów była decyzja arbitrażu w Sztokholmie, który strony (Rosja i Ukraina -red) odbierają w różny sposób. Inaczej też podchodzą do procedury apelacyjnej i wykonania wyroku (Gazprom ma zapłacić Nafogazowi 2,56 mld dol. -red). To dodatkowy element niosący za sobą prawne pytania w dyskusji o przyszłym kontakcie (na tranzyt gazu rosyjskiego przez Ukrainę -red). Dlatego nikt nie chce zachowywać się w sposób, który osłabiłby stanowisko w wypadku sztokholmskiego arbitrażu” – stwierdził Szefczowicz, cytowany przez agencję Prime.

Minister Nowak uważa, że obecne prawo na Ukrainie pozwala na przedłużenie kontraktu na tranzyt rosyjskiego gazu. Z kolei Bruksela jest zdania, że musi być nowa umowa zgoda w prawem Unii i taka jak kontrakty Gazpromu z zachodnioeuropejskimi koncernami.
Szef ukraińskiego MSZ wyjaśnił podczas konferencji prasowej, że Rosjanie chcą przedłużenia obecnego kontraktu, a Ukraina – tak jak Bruksela, chce nowej umowy na nowych, europejskich zasadach.

„Dziś wspólnie z delegacją Unii wystąpiliśmy z konkretnym wspólnym stanowiskiem. Nawet Bruksela stara się wyjaśnić Rosji, która nie chce słuchać, że zasady się zmieniły, że życie się zmieniło, ale logika pana Millera, to po prostu przedłużyć istniejący kontrakt. Powiedział, że nie potrzeba do tego nawet eksperckich konsultacji” – wyjaśnił minister.

Dodał, że Rosjanie nie biorą pod uwagę faktu, że na Ukrainie zmieniło się prawo i musi teraz podpisywać umowy zgodnie z europejskimi standardami. Nowak, ze swojej strony domaga się, by Ukraińcy przedstawili dokładne zasady i akty prawne regulujące funkcjonowanie swoich magistrali tranzytowych.