Maklerzy w Moskwie podali, że Rosja zamierza w tym miesiącu dostarczyć Czechom tylko 80 tys. ton ropy uralskiej, zamiast, jak dotychczas, 400 tys. ton miesięcznie. Jeden z maklerów wspomniał nawet o braku tej odmiany ropy przeznaczonej na eksport.
W ostatnim dziesięcioleciu Rosja wstrzymała tranzyt ropy przez kraje bałtyckie i Ukrainę, bo Kremlowi zależało na zwiększeniu niezależności swej infrastruktury, wiec rozbudowywał, albo budował od zera, nowe instalacje eksportowe w portach Morza Bałtyckiego, Czarnego i Pacyfiku.
Najnowszym z nich uruchomionym w marcu jest bałtycki terminal w Ust-Łudze, zaprojektowany kilka lat temu po sporach o cenę między Moskwą i Białorusią. Przez ten ostatni kraj magistrala Drużba dostarczała około miliona baryłek dziennie do rafinerii we Polsce, Niemczech, Czechach, na Słowacji i Węgrzech.
Groźby Rosjan o zawieszeniu dostaw tą magistralą osłabły w ostatnich latach, bo rosyjskie firmy naftowe twierdzą, że Drużba jest nadal opcją atrakcyjną ekonomicznie.
Rzecznik czeskiego Unipetrolu poproszony o odniesienie się do informacji maklerów o zmniejszeniu dostaw tą rurą stwierdził, ze jego firma nie odczuwa spadku. - Generalnie elastyczność, jaką dysponujemy dzięki dwóm rurociągom, bardzo dobrze funkcjonuje. Nie ma na razie powodu do podnoszenia alarmu – stwierdził główny rządowy negocjator kwestii energetycznych Vaclav Bartuska nawiązując do Drużby i systemu rurociągów łączących Czechy z Morzem Śródziemnym.