Przez Europę przetacza się fala kryzysu. W jaki sposób może on wpłynąć na politykę energetyczną państw?
Lord David Howell: Kryzys już niszczy zaufanie i decyzje inwestycyjne w całej Europie, włączając w to Wielką Brytanię. Jesteśmy tym zaniepokojeni i chcielibyśmy szybko znaleźć jakieś rozwiązanie. Bo jeśli to zaufanie zostanie zburzone, powstrzyma to decyzje dotyczące inwestycji w przemyśle energetycznym, których potrzebujemy. A to z kolei przedłuży recesję i zatrzyma ten ogromny transfer technologii energetycznych, który ma miejsce obecnie na Zachodzie. Może to się niekorzystnie odbić na Polsce.
Czyli z jakimi problemami tego sektora Europa musi sobie dziś poradzić?
Cena energii jest nadal zbyt wysoka, a zapotrzebowanie na nią stale rośnie. Największym problemem jest więc pogodzenie rosnącego popytu i potrzeby dostarczenia taniej energii dla przemysłu. To jest rzecz, z którą musimy zmierzyć się już dzisiaj, wdrażając długoterminowe inwestycje, by zapewnić ludziom energię na następnych 50 lat.
To zapewni dywersyfikacja źródeł, o której wiele pan mówi także w kontekście inwestowania w energię nuklearną. Ale jaka jest jej przyszłość w Europie? Po tym, co zdarzyło się w Fukushimie, jest wiele obaw związanych z budową kolejnych elektrowni.