Oficjalny przedstawiciel Gazpromu - Siergiej Kuprianow - w rozmowie z agencją Nowosti przypomniał, że w 2011 r. Gazprom i rząd Rosji proponowali Komisji Europejskiej dialog, ale urzędnicy unijni nie byli tym zainteresowani. Kuprianow nie dodał, że Gazprom był chętny do zniżek, ale w zamian za rezygnację Brukseli z wprowadzenia Trzeciego Pakietu Energetycznego (rozdziału spółek gazowych na cześć transportową i handlową).
Teraz Kuprianow twierdzi, że Bruksela wszczęła dochodzenie antymonopolowe, by wymusić niższe ceny rosyjskiego gazu, dla "słabych" gospodarek Unii. A Gazprom nie będzie ich w ten sposób subsydiował. Menadżer przypomniał, że zgodnie z wczorajszych dekretem prezydenta, Gazprom będzie teraz swoje posunięcia, w tym każdą zmianę cen, uzgadniał z rządem.
Tymczasem szef Federalnej Służby Antymonopolowej Igor Artiomiew w dzisiejszej wypowiedzi dla "Kommersanta", nazwał Gazprom "skrajnie nieefektywnym koncernem", który powinien sam zrobić porządek u siebie i który ma dość pieniędzy, by samemu płacić swoje zobowiązania.
- Niczego dawać Gazpromowi nie trzeba. A jeżeli poprosi, to podsumujemy jego przychody z eksportu, rentowność i inne wskaźniki - ostrzegł Artiomiew.