Brak możliwości dzielenia koncesji poszukiwawczych i wydobywczych pomiędzy kilka podmiotów może być jedną z podstawowych barier rozwoju branży gazu łupkowego w Polsce – mówi Mikołaj Goss, adwokat kancelarii prawnej Góralski & Goss Legal, specjalizującej się m. in. w obsłudze firm poszukujących ropy i gazu. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem właścicielem koncesji może być tylko jeden podmiot.
Utrzymanie tego stanu będzie przewidywać prawdopodobnie także projekt ustawy o wydobywaniu węglowodorów, ich opodatkowaniu i Funduszu Węglowodorowym. Wyjątkiem ma być Narodowy Operator Kopalin Energetycznych, państwowa spółka, dla której m. in. przewidziano prawo pierwokupu w ramach wtórnego obrotu koncesjami. Tymczasem niemal we wszystkich krajach, gdzie prowadzone są poszukiwania i wydobycie ropy i gazu, podział koncesji jest powszechną praktyką.
– Jeżeli ktoś wydaje znaczne fundusze w fazie poszukiwawczej, chciałby mieć gwarancję, że w proporcji do zainwestowanych środków otrzymuje coś w zamian, czyli zarabia na produkcji i sprzedaży znalezionego przez siebie gazu. W obecnym systemie takiej gwarancji nie ma – twierdzi Marcin Zięba, dyrektor generalny Organizacji Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego.
Również same firmy zwracają uwagę na związane z tym problemy. Bertrand Le Guern, prezes Petrolinvestu, przypomina, że krajowe koncesje są pod względem powierzchni stosunkowo duże. W momencie uzyskania pozytywnych rezultatów poszukiwań spółki będą chciały przyspieszyć rozpoczęcie wydobycia np. poprzez sprzedaż części koncesji lub udziałów w tej koncesji. – Zatem możliwość dzielenia koncesji dawałaby dodatkową elastyczność, co przyspieszałoby cały proces poszukiwawczy. W przypadku koncesji wydobywczych można myśleć podobnie, a dodatkowo, w przypadku znalezienia gazu i ropy z łupków łatwiej byłoby też dzielić obszary kompetencji – uważa Le Guern.
Kamlesh Parmar, prezes 3Legs Resources, twierdzi, że przepisy prawne umożliwiające bezpośredni udział w koncesji wielu właścicieli, zróżnicują formy obecności kilku inwestorów na określonym obszarze. Ich brak zmusza firmy do szukania innych rozwiązań, np. sprzedawania udziałów w spółkach celowych.