Miniony tydzień stał w światowej energetyce pod znakiem konferencji IHS CERAWeek, gromadzącej co roku w Houston szefów największych koncernów paliwowych globu. Po raz pierwszy wystąpił tam prezes rosyjskiego Rosnieft Igor Sieczin, ogłaszając kilka nowin, mogących istotnie zmienić dotychczasowy układ sił w światowej energetyce.
Meksykańska bomba
– Do początku drugiego kwartału chcemy sfinalizować zakup TNK-BP. To największa w ostatnich latach transakcja – mówił Sieczin (Rosnieft zapłaci 61 mld dol., w tym ok. 40 mld dol. w gotówce). – To także transakcja globalna, dzięki której znacznie zwiększymy geografię i wielkość naszego biznesu.
Koncern BP stanie się drugim największym akcjonariuszem Rosnieftu po Skarbie Państwa, z udziałami ok. 20 proc. Firma zawarła też umowę z bankami na 16 mld dol. kredytu. Po jej zamknięciu Rosnieft będzie największym na świecie producentem ropy wśród koncernów publicznych i posiadaczem największych globalnych zapasów. To 215 mln t pompowanej rocznie ropy i ok. 6,6 mld baryłek ekwiwalentu naftowego w złożach, nie wliczając złóż szelfu Arktyki i niekonwencjonalnych (złoża łupkowe).
Najbardziej przewidujący okazał się ExxonMobil, który już dwa lata temu podpisał z Rosnieft porozumienie o współpracy w rosyjskiej Arktyce. Prawdziwa bomba wybuchła jednak w Houston. Oba koncerny podpisały tam umowę, która daje Rosjanom po 30 proc. udziałów w 20 działkach Exxon, zajmujących 450 km kw. na dnie Zatoki Meksykańskiej.
Rosjanie będą też uczestniczyć w projektach Exxon wydobycia gazu ziemnego na Alasce. Mogą kupić do 25 proc. udziałów. Wszystko to da im potrzebną wiedzę o podmorskich wierceniach; dostęp do najnowszych technologii; szkolenie pracowników na platformach Exxon.