Leonid Fidun współwłaściciel i od 1995 r wiceprezes Łukoil jest zdania, że w ciągu dekady na rosyjskim rynku pozostaną tylko dwa wielkie koncerny naftowe - państwowy Rosneft i prywatny Łukoil. Proces fuzji i przejęć zapoczątkowany przez Rosneft (kupił TNK-BP) będzie postępował.
W wywiadzie dla gazety Wiedomosti, Fiedun nie podał, czy Łukoil też ma w planach zakup konkurencji. Oprócz tych dwóch koncernów na rosyjskim rynku liczą się też inni - Gazprom nieft, Surgutnieftiegaz, Tatnieft - silna spółka władz Tatarstanu czy prywatny Basznieft.
Fiedun uważa, że kluczowy jest dla rozwoju branży dostęp do rosyjskich zasobów na szelfie Arktyki. Jednak dopóki działają tam tylko państwowe Rosneft i Gazprom, to prace postępują wolno. Dopuszczenie prywatnych koncernów nastąpi w latach 20 i 30 tego wieku i będzie się tam wydobywać 10-12 mln ton ropy rocznie. To 11-13 proc. obecnego wydobycia Łukoilu.
Wiceprezes jest zdania, że rosyjskim koncernom bardziej opłaca się eksport na rynek europejski niż chiński. Niższe są bowiem koszty transportu i lepsza infrastruktura. Fiedun ma ok. 10 proc. akcji Łukoil i jest drugim największym akcjonariuszem po prezesie Wagicie Alekpierowie (21 proc.). Łukoil jest jedynym rosyjskim koncernem paliwowym, który od dawna dużo inwestuje zagranicą. Ma kilkaset stacji benzynowych m.in. w Polsce, a także rafinerie na Sycylii, w Holandii, Bułgarii i Rumunii. Jest też operatorem największego złoża ropy w Iraku - Zachodnia Kurma II