Taki prezent przywiózł dziś na Kreml, na spotkanie z Władimirem Putinem, prezydent Serbii Tomisław Nikolic, podała agencja Itar-Tass. Serbowie to najbliższy sojusznik Rosji, co widać po tym, co udało im się uzyskać od Moskwy. Serbia nie finansują budowy swojej nitki South Stream, obliczonej na 1,7 mld euro. Koszty wziął na siebie Gazprom. W zamian zapłaci mniej za tranzyt.
Rosja zgodziła się też dać Serbii kredyt 0,5 mld dol., ze stawką 3,5 proc. rocznie i dwuletnią prolongatą spłat. W marcu Gazprom podpisał z serbskim NIS kontrakt na dostawy gazu do 2021 r. Cena została obniżona o 13 proc. do 339 dol./1000 m3.
Budowa największego europejskiego gazociągu (3000 km, z czego jedna trzecia po dnie Morza Czarnego) ruszyła w grudniu. Rura wyjdzie z morza na bułgarskim wybrzeżu i tu rozdzieli się na dwie nitki. Gaz - do 63 mld m3 rocznie, dotrze przez Serbię i Węgry do Austrii oraz przez Grecję na południe Włoch.
Pierwsze dostawy mają ruszyć w końcu 2015 r. Koszty inwestycji stale rosną. Na dziś jest to 16,5 mld euro.