Reklama

EDPR zrezygnuje z budowy morskich farm wiatrowych na Bałtyku?

Należący do portugalskiej grupy koncern EDP rozważa rezygnację z budowy morskich farm wiatrowych w Polsce za około 5,5 mld zł – ustaliła „Rz”.

Publikacja: 02.06.2013 23:43

EDPR zrezygnuje z budowy morskich farm wiatrowych na Bałtyku?

Foto: Bloomberg

Kolejny zagraniczny inwestor traci cierpliwość – po wycofaniu się z wiatrowej energetyki na lądzie Iberdroli i Donga (ich aktywa kupiły PGE i Energa) teraz poddać się może koncern EDP Renewables.

EDPR zapewnia, że na razie zarząd firmy nie podjął żadnych decyzji, to, jak ustaliliśmy, spółka rozważa rezygnację z pozwolenia na ok. 200 MW mocy na Bałtyku wartych 5,5 mld zł. To pozwolenie, które firma ta wygrała w trybie rozstrzygającym z Generpolem.

Resort obserwuje

Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej pytane o EDPR odpowiada „Rz", że „w związku z zastrzeżeniem przez wszystkich inwestorów zakresu tajemnicy przedsiębiorstwa ujawnienie lub wykorzystywanie informacji dot. wnioskodawców, jak również inwestorów naruszałoby ich interes".

Jednak przy okazji prezentacji raportu Ernst & Young i Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wiceminister transportu Anna Wypych-Namiotko przyznała, że sześć z 22 wydanych  decyzji dla farm na Bałtyku (wniosków było prawie 60) wygasło, bo inwestorzy nie wpłacili w terminie obowiązkowej opłaty 1 promila wartości inwestycji. Do budżetu wpłynęło z tego tytułu 93 mln zł (z siedmiu inwestycji), a kolejne oczekiwane sumy to prawie 60 mln zł.

Głównym powodem rezygnacji są opóźniające się prace nad ustawą o odnawialnych źródłach energii (OZE), bez której nikt nie wie, jakie wsparcie będzie miała ta gałąź energetyki, a tym samym, jak pozyskać finansowanie (premier kazał zweryfikować poziom wsparcia dla morskich wiatraków).

Reklama
Reklama

A sumy są niemałe: jak wylicza E&Y, potencjalne 6 GW w perspektywie 2025 r. może dać gospodarce ok. 74 mld zł inwestycji, a także 40 mln ton mniej CO2. Fundacja na rzecz Energetyki Zrównoważonej (FNEZ) z E&Y przygotowała nawet specjalny program rozwoju branży pokazujący m.in. możliwość obniżania kosztów. Jednak bez ustawy nie ma szans, by coś drgnęło.

Kto tak, kto nie

Z 22 wydanych pozwoleń siedem jest opłaconych, sześć wygasło. Nie wiadomo, co będzie z dziewiątym (mają jeszcze czas na wniesienie opłaty – jej brak oznacza rezygnację z inwestycji). Trzy pozwolenia opłaciła PGE, dwa Kulczyk Investments (trzecie ma ważne, ale nieopłacone), po jednym Orlen i belgijska Deme.

Nie wiadomo, jakie decyzje podejmą Iberdrola i polski deweloper Adam Śmiarowski (liczył na sprzedaż swoich pozwoleń). – Na placu boju pozostaną ci, którzy w tych inwestycjach nie mają doświadczenia – komentuje osoba z branży.

Złamane obietnice

– Jeszcze w zeszłym roku wydawało się, że Polska ma szansę stać się jednym z najbardziej dynamicznych europejskich rynków morskiej energetyki. Parlament przyjął dobre prawo zapewniające dostęp do lokalizacji, rząd całkiem sprawnie przeprowadził procedury wyboru lokalizacji dla kilkunastu dużych projektów. Najwięksi inwestorzy potwierdzali wolę zainwestowania w polską morską energetykę ponad 90 mld zł – mówi „Rz" Maciej Stryjecki, prezes FNEZ. – Wystarczyło kilka miesięcy i niewiele z tego zostało – dodaje.

– Brak ustawy o OZE i wiarygodnej wizji przyszłości polskiej energetyki po 2020 r. powoduje, że wiele wydanych pozwoleń nie zostało opłaconych i straciło ważność, a kolejni inwestorzy wycofują się lub zapowiadają wycofanie z Polski. Rząd już stracił ponad 150 mln z tytułu niewniesionych opłat – dodaje Stryjecki.

Jego zdaniem straty dotyczą nie tylko energetyki, ale też stoczni i portów (szacunki mówią o 750 mln euro w skali roku w tych sektorach, gdyby wiatraki na morzu powstały).

Reklama
Reklama

Z łupkowych projektów wycofały się trzy koncerny

Z poszukiwań w Polsce gazu w skałach łupkowych wycofały się dotąd trzy firmy północnoamerykańskie. Kolejno uczyniły to ExxonMobil, Talisman Energy i Marathon Oil. Jako oficjalny powód podawały nieudane próby znalezienia pokładów gazu nadających się do komercyjnej eksploatacji lub przyjęcie strategii zakładającej koncentrację na poszukiwaniach i wydobyciu w innych krajach. O takim kroku mogła też zdecydować niepewność na naszym rynku, zwłaszcza związana z planowanym wprowadzaniem nowych regulacji. Niezależnie od przyczyn, jakie skłoniły ExxonMobil i Talisman Energy do wycofania się, pozostawione przez nie koncesje znalazły już nabywców. Przejęły je odpowiednio polski Orlen Upstream i irlandzki San Leon Energy. —trf

Kolejny zagraniczny inwestor traci cierpliwość – po wycofaniu się z wiatrowej energetyki na lądzie Iberdroli i Donga (ich aktywa kupiły PGE i Energa) teraz poddać się może koncern EDP Renewables.

EDPR zapewnia, że na razie zarząd firmy nie podjął żadnych decyzji, to, jak ustaliliśmy, spółka rozważa rezygnację z pozwolenia na ok. 200 MW mocy na Bałtyku wartych 5,5 mld zł. To pozwolenie, które firma ta wygrała w trybie rozstrzygającym z Generpolem.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Energetyka
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Energetyka
Premier powołał na stanowisko nową prezes Urzędu Regulacji Energetyki
Energetyka
Nowy sojusz energetyczny w rządzie? Apel o zwiększenie kompetencji resortu energii
Energetyka
Bloki gazowe i magazyny energii gwarancją stabilności systemu
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Energetyka
Ile będą kosztować osłony chroniące przed podwyżkami cen ciepła? Minister podaje szacunki
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama