Komisja Europejska ma do końca roku przedstawić swoją propozycję w sprawie przepisów dla gazu łupkowego. Powie wtedy, czy chce osobnej, zbiorczej dyrektywy dla tej branży, zmian w już istniejących dyrektywach, kodeksu dobrych praktyk, czy też – to raczej tylko możliwość teoretyczna – nie widzi potrzeby jakichkolwiek zmian. Jeśli projekt nowego prawa się pojawi, to Parlament Europejski zajmie się nim najwcześniej jesienią 2014 r., już w nowej kadencji.
Ale przeciwnicy gazu łupkowego nie czekają na propozycję KE i próbują utrudnić życie branży poprzez drobne zmiany w debatowanych właśnie dyrektywach. I właśnie dwa zdania dopisane w ubiegłym tygodniu przez eurodeputowanych w Komisji Środowiska Parlamentu Europejskiego mogą być bardzo kosztowne.
Europosłowie, przy sprzeciwie Polaków, zaproponowali nowelizację dyrektywy ws. oceny skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko naturalne. To zespół przepisów określających w jakich okolicznościach inwestycja wymaga przeprowadzenia analizy środowiskowej. Obecnie wymagania te są takie same dla różnych branż wydobywczych i dotyczą etapu wydobycia surowca. Tymczasem w przegłosowanej poprawce mowa jest o konieczności dokonania takiej oceny już na etapie poszukiwań surowca oraz oceny złóż, ale tylko dla złóż niekonwencjonalnych, czyli ropy i gazu z łupków oraz dla węgla.
– W dalszym ciągu są próby uniemożliwienia lub doprowadzenia do komercyjnej nieopłacalności wydobycia gazu łupkowego. Nie ma żadnych podstaw, aby również fazę rozpoznawczą obejmować tak rygorystycznymi środowiskowymi regułami – skomentował eurodeputowany Bogusław Sonik (PO), członek Komisji Środowiska PE. Zdaniem europosła Konrada Szymańskiego z PiS takie próby będą się powtarzać. – Posłowie wiedzą, że nie mają żadnych instrumentów, by zakazać wydobycia gazu łupkowego w Europie. Wobec bezsilności w tym obszarze starają się wprowadzić nieproporcjonalne obciążenia biurokratyczne dla sektora gazu i ropy – powiedział Szymański.
Europoseł PiS przypomniał, że dyrektywa ws. oceny skutków dla środowiska była wymieniana jako pierwsza do zmiany w raporcie przygotowanym dla Parlamentu Europejskiego przez niemiecką firmę Ludwig-Bolkow-Systemtechnik w 2011 r. Niekorzystne zmiany są też możliwe w innych przepisach. Zdaniem Szymańskiego udało się ich uniknąć w zmienianej wcześniej dyrektywie o substancjach niebezpiecznych. Ale temat może powrócić przy okazji dyskusji o nowych celach klimatycznych po 2020 r. i związanych z nimi zmianach różnych istniejących przepisów.