Zapewnił jednak, że dziś dostawy gazu ze Wschodu przebiegają bez zakłóceń.
Dziś w ramach kontraktu jamalskiego płynie do nas 3,8 mld m sześc. błękitnego paliwa z Ukrainy. To stanowi ok. 40 proc. dostaw zza granicy i ok. 24 proc. krajowego zużycia gazu, które wynosi 16 mld m sześc. rocznie.
Jak zauważył Piechociński w przypadku odcięcia Polski od transportowanego przez ten kraj paliwa, pozostają dostawy z Białorusi (2 mld m sześc.), Niemiec (2,3 mld m sześc.) i Czech (0,6 mld m sześc.). Jednak część gazu z tych kierunków także stanowi rosyjskie paliwo. Z tego kraju importujemy 9 mld m sześc. gazu, czyli 56 proc krajowego zużycia.
Piechociński zaznaczył, że rynkowym remedium na problem uzależnienia nie tylko Polski, ale też innych krajów regionu mogłoby być sprowadzanie gazu łupkowego ze Stanów Zjednoczonych. - Tworzą się warunki, by Europa z większą otwartością podeszła do tematu bezpieczeństwa energetycznego. Mam nadzieję, że w takim klimacie dojdzie do stworzenia światowego rynku gazu - dodał Piechociński.
Wicepremier dodał, że krajowemu bezpieczeństwu sprzyja ciepła zima. Według stanu na 3 marca magazyny z błękitnym paliwem w Polsce były wypełnione w 70 proc. Znajdowało się w nich 1,39 mld m sześc. gazu, z czego dwie trzecie stanowiły zapasy obowiązkowe.