Datę podał minister energetyki Aleksandr Nowak. W przypadku braku zapłaty Gazprom do 16 maja wystawi rachunek za gazu, który miałby dostarczyć w czerwcu. Ukraina ma zapłacić do końca maja.

„Nie oznacza to, że Rosja czy Gazprom ograniczają dostawy gazu. Gazprom wykonuje swoje zobowiązania z kontraktu z 2009 r. Od 1 czerwca będzie dostarczał tyle gazu, ile zostanie opłacone przez stronę ukraińską. To nie jest wstrzymanie dostaw czy ich zmniejszenie, a jedynie realizacja tego co zostało opłacone - wyjaśnił minister.

Gazprom wystawił Naftogazowi już kilka rachunków. 3,34 mld to zaległości za gaz z ubiegłego i obecnego roku. 11,4 mld dol. to kwota za niewykupiony w minionym roku gaz. Naftogaz musi rocznie wykupić lub zapłacić za co najmniej 41 mld m3. Tak stanowi umowa z 2009 r podpisana przez Julię Tymoszenko. Tymczasem koncern kupił 18,5 mld m3.

Kijów tego długu nie uznaje. Argumentuje, że Gazprom zawyżał cenę i nie godził się na jakiekolwiek obniżki choć dawał je innym klientom. Dlatego sprawa trafi prawdopodobnie do trybunału w Sztokholmie.

Cena gazu w kontrakcie ukraińskim jest związana z ceną ropy sprzed pół roku. „Taka formuła cenowa jest na całym świecie, gdzie dostawy gazu są prowadzone rurociągami. Dlatego nie ma podstaw do jej obniżenia do 268 dol. , jak to w jednostronny sposób zrobiła strona ukraińska - stwierdził Nowak.