PGNiG może zabraknąć pieniędzy na inwestycje

Kondycja finansowa gazowniczej grupy może znacząco się pogorszyć przez drogi gaz z importu, nowe podatki i obligo giełdowe.

Publikacja: 09.06.2014 02:38

PGNiG może zabraknąć pieniędzy na inwestycje

Foto: Bloomberg

– Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo będzie ponosić coraz większe koszty w związku z nakładanymi na spółkę obowiązkami i oczekiwanymi wobec niej działaniami. Jednocześnie firma kupuje gaz w ramach kontraktów jamalskiego i katarskiego, na który w związku z liberalizacją rynku może nie mieć nabywców lub będzie sprzedawać istotnie poniżej kosztów zakupu – mówi Marek Kamiński, partner z firmy doradczej EY.

Przypomina, że kontrakt jamalski jest wynikiem porozumienia między rządami Polski i Rosji, w którym PGNiG zostało wskazane jako odpowiedzialne za realizację umowy. Z kolei kontrakt katarski spółka zawarła, aby umożliwić rzeczywistą dywersyfikację dostaw gazu do Polski i zapewnić wykorzystanie terminalu na skroplony gaz LNG w Świnoujściu.

Obecnie ceny w obu umowach są zdecydowanie wyższe od obowiązujących w Europie Zachodniej. Co więcej, zawierają formułę take or pay oznaczającą konieczność zapłaty za określony wolumen zamówionego surowca niezależnie od tego, ile faktycznie się go nabędzie. Od 2015 r. w ramach obu umów PGNiG będzie odbierać minimum 10 mld m sześc. gazu rocznie. Do tego dochodzi ponad 4 mld m sześc. z wydobycia krajowego.

– Dziś spółka ma możliwość sprzedaży zakontraktowanego i wydobywanego surowca dzięki umowom zawartym z odbiorcami końcowymi po cenach taryfowych zatwierdzanych przez prezesa URE ?– twierdzi Kamiński. – Jeśli jednak będzie musiała w pełni zrealizować obowiązki w zakresie obliga giełdowego przy jednoczesnym wypełnieniu zaleceń UOKiK dotyczących uelastyczniania kontraktów ze swoimi klientami, to dotychczasowy stan równowagi zostanie zburzony.

W efekcie spółka będzie musiała zdecydować, czy utrzymywać udziały w rynku i coraz więcej dopłacać do handlu gazem, czy też utrzymywać wyższe ceny i tracić udziały w rynku, a w konsekwencji mieć problem z nadmiarem surowca.

Reklama
Reklama

PGNiG poniesie też największe w Polsce koszty nowych podatków od wydobycia. Kamiński zwraca uwagę, że regulowana cena, po której spółka sprzedaje gaz, jest kalkulowana w taki sposób, iż surowiec pozyskany ze złóż krajowych sprzedaje po kosztach wydobycia, a nie po cenie rynkowej, co jest ewenementem na skalę światową. Tymczasem podatki będą naliczane od cen rynkowych, a ich wysokość spółka szacuje na ponad 1,2 mld zł rocznie.

W efekcie wszystkie daniny od wydobycia gazu wyniosą w PGNiG nie zapowiadane 40 proc. dochodów z wydobycia, jak deklarował rząd, ale być może aż 130 proc., jak wylicza spółka.

– Grupa będzie też w całości ponosić koszty działania terminalu LNG przynajmniej do czasu pojawienia się innych importerów skroplonego gazu do Polski – twierdzi Kamiński.

W jego opinii należy rozważyć celowość wprowadzania opodatkowania wydobycia z istniejących złóż. Trzeba też powiązać liberalizację rynku z rozwiązaniem problemu kontraktów jamalskiego i katarskiego. W przeciwnym razie PGNiG zostanie zmuszone do mocnego ograniczenia inwestycji, które rocznie sięgają 5 mld zł i dotyczą m.in. poszukiwań i wydobycia, budowy gazociągów i podziemnych magazynów.

– W elektroenergetyce liberalizację rynku rozpoczęto kilka lat temu od rozwiązania spraw związanych z podażą, czyli kontraktów długoterminowych. Teraz liberalizujemy rynek gazu, ale zapominamy o kontraktach długoterminowych, co może mieć negatywne konsekwencje nie tylko dla naszej spółki, ale i całej gospodarki – mówi Mariusz Zawisza, prezes PGNiG. O szczegółach na razie nie chce mówić.

Sejm pracuje nad łupkowymi ustawami

Koalicja rządowa chce jeszcze przed wakacjami przegłosować nowelizację prawa geologicznego i górniczego oraz ustawę o specjalnym podatku węglowodorowym. Do pierwszego z tych projektów większość posłów zgłosiła poprawki. W efekcie wrócił on do sejmowej Komisji do spraw Energetyki I Surowców Energetycznych. Z kolei o łupkowych podatkach posłowie po raz pierwszy rozmawiali w piątek. Do obu projektów branża zgłosiła uwagi. W jej ocenie przyjęcie obu regulacji w obecnym kształcie może zahamować poszukiwania.

– Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo będzie ponosić coraz większe koszty w związku z nakładanymi na spółkę obowiązkami i oczekiwanymi wobec niej działaniami. Jednocześnie firma kupuje gaz w ramach kontraktów jamalskiego i katarskiego, na który w związku z liberalizacją rynku może nie mieć nabywców lub będzie sprzedawać istotnie poniżej kosztów zakupu – mówi Marek Kamiński, partner z firmy doradczej EY.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Energetyka
Strategie spółek pozwolą zarobić, ale nie wszędzie
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Energetyka
Rząd znów szuka prezesa URE. Jest cicha faworytka
Energetyka
Dziennikarz "Parkietu" i "Rzeczpospolitej" znów najlepszy
Energetyka
Rozmowy ZE PAK z bankami z szansą na finał. Nadzieje inwestorów rosną
Energetyka
Rządowe wsparcie pomaga spółkom energetycznym
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama