Zapowiedział to dziś minister Anton Siłuanow. „Jeżeli zrozumiemy, że takie wsparcie jest potrzebne, to będziemy się nad tym zastanawiać. Na dziś nie widzę podstaw do dokapitalizowania Gazpromu. To najmocniejszy rosyjski koncern. A banki chiński dają mu kredyt 25 mld dol. i to umożliwia finansowanie budowy gazociągu (chodzi o rurę Siła Syberii ze złóż Jakucji do granicy z Chinami - red)" - cytuje agencja Prime. Pomysł włożenia pieniędzy przeznaczonych na poprawę poziomu życia Rosjan w gazowego giganta, rzucił na początku miesiąca Władimir Putin. Gazprom nie ma dość środków na samodzielne finansowanie liczącego ponad 1200 km gazociągu (koszt wraz z uruchomieniem wydobycia sięga 55 mld dol.) i najprościej i najtaniej byłoby sięgnąć po pieniądze podatników.
Czasu na decyzje pozostało niewiele, bo gazociągiem pierwszy gaz musi popłynąć do Chin najdalej za 6 lat. Tak stanowi kontrakt z CNPC podpisany po dekadzie negocjacji. Rosjanie będą przez 30 lat zasilać Chiny swoim gazem (38 mld m3 rocznie) i zarobią na tym 400 mld dol.
- Decyzja o finansowaniu inwestycji musi być podjęta w tym roku - zapowiedział wicepremier Aleksiej Ulukajew, zwolennik wsparcia Gazpromu z budżetu.