W lipcowym raporcie kartel stwierdził, że spodziewa się wzrostu światowego popytu w 2016 r. o 1,34 mln bd wobec 1,28 mln w bieżącym roku. Wzrost popytu powinien być większy od podaży z krajów spoza OPEC i supelekkich frakcji, np. kondensatu, powodując wzrost zużycia ropy pochodzącej z kartelu. "To sugerowałoby poprawę w kierunku bardziej zrównoważonego rynku" - uznali jego ekonomiści w raporcie.
OPEC przewiduje, że popyt na jego ropę wzrośnie w 2016 r. o 860 tys. bd do 30,07 mln bd, natomiast w bieżącym roku będzie mniejszy o 100 tys. bd i wyniesie 29,21 mln bd.
Ceny znajdują się obecnie w połowie poziomu sprzed roku, ropa Brent kosztowała w Londynie 58,50 dolarów wobec szczytowej ceny 115 dolarów w czerwcu 2014. Spadek cen wpłynął na wyniki firm wydobywających ten surowiec wysokim kosztem i spowodował ostre zmniejszenie liczby szybów wiertniczych zwłaszcza w Ameryce Płn.
Podaż z krajów spoza kartelu zwiększy się tylko o 300 tys. bd po wzroście w bieżącym roku o 860 tys. bd. W wydobyciu w Stanach, gdzie w ostatnich 5 latach notowano burzliwy wzrost dzięki eksploatacji zasobów łupkowych metodą szczelinowania, nastąpi znacznie skromniejszy wzrost podaży. "Łączna produkcja surowca w stanie płynnym zwiększy się o 330 tys. bd, zaledwie o jedną trzecią 930 tys. bd spodziewanych w tym roku" - informuje raport.
W tym roku światowa podaż była znacznie większa od popytu, bo członkowie OPEC znad Zatoki starali się zachować udział w rynku, co doprowadziło do powstania większych rezerw. Zwłaszcza Arabia Saudyjska wywindowała swe pompowanie do rekordowego poziomu, o 231 tys. bd więcej niż w maju do 10,56 mln bd.