Sigmar Gabriel, niemiecki wicekanclerz z partii socjaldemokratycznej, obiecał Władimirowi Putinowi wyłączenie planowanych nitek Nord Stream spod kompetencji Komisji Europejskiej i ograniczenie procedur administracyjnych, tak by pozostały w gestii Berlina. Bruksela jednak się na to nie zgadza.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", w najbliższą środę Komisja Europejska skrytykuje plany Gazpromu w komunikacie poświęconym unii energetycznej. W dokumencie, do którego dotarliśmy, KE oświadcza wprost, że Nord Stream 3 i 4 nie dadzą dostępu do żadnych nowych źródeł energii, a tylko zwiększą możliwości przesyłu gazu z Rosji. Komisja przypomina, że będzie popierać tylko te projekty, które są zgodne z zasadami unii energetycznej, czyli prowadzą do zróżnicowania źródeł, dostawców i dróg przesyłowych. Ponadto Bruksela podkreśla, że Ukraina jest stabilnym krajem tranzytowym i że jakiekolwiek projekty energetyczne nie mogą się odbywać ze szkodą dla unijnej polityki sąsiedztwa. I zapowiada, że bardzo uważnie zbada zgodność projektu rozbudowy Nord Stream z unijnym prawem. Chodzi przede wszystkim o rozdział właścicielski dostaw gazu od jego przesyłu, a także o dostęp stron trzecich do gazociągu.