Ukraina włączyła do pracy linię wysokiego napięcia Kachowskaja-Tutan-Krasnopierekopsk, która dostarczyła już na Krym 872 MW, podała agencja Unian.
Wczoraj Siergiej Aksakow szef rosyjskiej administracji półwyspu zapewniał, że poradzi sobie bez prądu z Ukrainy. Dziś na portalu społecznościowym wyjaśnia, że to mieszkańcy Krymu, którzy od dwóch tygodni nie mieli prądu, prosili go, by nie przyjmował energii elektrycznej z Ukrainy. Jednak on sam zdecydował, że to Moskwa wypowie się w tej sprawie.
We wtorek pod wieczór rozpoczęło się na Krymie odłączanie rezerwowych źródeł zasilania, które od 22 listopada zapewniały prąd jedynie takim obiektom jak szpitale, stacje benzynowe czy pogotowie ratunkowe.
Ministerstwo energetyki Rosji podało, że zasilanie Krymu zostało całkowicie przywrócone. Sytuacja, gdy w wyniku wysadzenia opór dwóch linii wysokiego napięcia zasilanie półwyspu padło, pokazała, że Krym nie ma na razie szans ma istnienie bez prądu z Ukrainy. Energetycznie samowystarczalny będzie po wybudowaniu dwóch elektorowi - w Symferopolu i Sewastopolu. Nie nastąpi to przed 2018 r. Koszt inwestycji wyniesie ok. 2 mld dol. ale na razie nie wiadomo, kto za to zapłaci.