Chyba jednak ten scenariusz do końca się nie spełni, chociaż tak jak to było latem niektóre stacje, zwłaszcza przy hipermarketach, będą kusiły do zakupów bardzo niskimi cenami.
Scenariusz może okazać się również zupełnie inny, jeśli amerykańska Rezerwa Federalna zdecyduje się na podniesienie stóp procentowych. To oznaczałoby wzrost notowań dolara, a tym samym i wyższe koszty importu ropy dla tych wszystkich krajów, których waluty nie są związane z dolarem amerykańskim, a więc i dla Polski.
Jakub Bogucki, analityk e-petrolu jest jednak optymistą. — W okresie poprzedzającym święta Bożego Narodzenia zmiany cen na polskich stacjach będą zapewne miłe polskim kierowcom. Spodziewać, bowiem możemy się dalszego ciągu spadkowej fali — i dotyczy to wszystkich rodzajów paliw.
Nie zapłacimy jednak za litr jakiegokolwiek paliwa mniej, niż 4 złote za litr. — Jeśli chodzi o olej napędowy możliwe jest zejście cen tego paliwa nawet do poziomu 4,15 zł. za litr, a w przypadku benzyny bezołowiowej 95 — 4,20-4,25 złotego — dodaje Jakub Bogucki.
Jego zdaniem nadal jesteśmy świadkami spadków na rynku światowym i przekłada się to — oczywiście z pewnym opóźnieniem, ale jednak — na nasz rodzimy rynek.