Resort wyjaśnił, że trzy strefy na wybrzeżu stanu Espirito Santo zostały skażone ołowiem, miedzią i kadmem. Metale znajdowały się w zbiorniku retencyjnym odpadów przeróbczych z wydobycia rudy żelaza, po przerwaniu tamy spłynęły rzeką Doce przez stan Minas Gerais do Atlantyku. Eksperci z tego ministerstwa ustalili, że kilka gatunków przyrody zniknęło w skażonych rejonach.
Samarco, spółka j. v. brazylijskiego giganta Vale i angielsko-australijskiego koncernu BHP Billiton zamknęła działalność kopalni w Mariana w stanie Minas Gerais po tej katastrofie 5 listopada. W marcu zawarła z rządem Brazylii umowę o zapłaceniu w ciągu 15 lat 20 mld reali (5,1 mld dolarów) za szkody wywołane przerwaniem tamy.
Teraz spółka potwierdziła fakt nowej grzywny, zastanawia się nad możliwym odwołaniem się. Dodała, że wszelkie niezbędne prace i koszty związane z pokryciem szkód na skutek wycieku zostały już ustalone w marcowej umowie, podpisanej również przez resort środowiska.