Od wtorku w podkomisji ONZ ds. szelfu kontynentalnego Rosjanie prezentują swoje argumenty na rzecz wniosku o przyznaniu im dodatkowej działki poza granicami 200-milowej strefy
- We wtorek był pierwszy dzień zajmowania się naszą sprawą. Przedstawiliśmy dwie prezentacje, w których bardzo szczegółowo podaliśmy nasze stanowisko co do morfologii terenu oraz argumenty prawne. W środę i czwartek zaprezentujemy naszą opinię co do modelu geologicznego terenów o które występujemy - poinformował Siergiej Donskoj rosyjski minister przyrody, podała agencja Prime.
Rosja od 2001 r. pretenduje na bogaty w ropę i gaz fragment podmorskiego szelfu Arktyki. Choć znajduje się on poza granicami rosyjskiej 200-milowej strefy arktycznej, to nadali już mu swoje nazwy - grzbiet Łomonosowa i wzniesienie Mendelejewa.
Ciągną się one w odległości 1800 km od rosyjskich Wysp Nowosybirskich do kanadyjskiej Wyspy Elsmera. Pod tymi strukturami zalegają największe zasoby ropy na świecie — sięgające 25 proc. wszystkich zasobów Ziemi. To jednak teren sporny do dziś.
Grzbiet odkryła w 1948 r. radziecka ekspedycja i od tego czasu Moskwa rości sobie do niego prawo. W początkach 2001 r. Federacja wystąpiła do komisji ONZ o oficjalne uznanie swojego prawa do grzbietu. W 2007 r. rosyjska ekspedycja naukowa dowodziła, że grzbiet stanowi przedłużenie kontynentalnej płyty syberyjskiej. Pretensje do tej części szelfu zgłosiła we wrześniu 2010 r. Kanada. Sprawa własności nie jest rozstrzygnięta. Według Dońskiego wydanie ostatecznej decyzji zajmie 3-5 lat. Gdyby była korzystna dla Rosji to granice Federacji na szelfie zwiększą się o 1,2 mln km kw.