Naimski podkreślił, że projekt musi być ukończony w 2022 roku. - Zakładamy, że zbudujemy ten gazociąg i będziemy mieli dywersyfikację źródeł dostaw do Polski – mówił. - Mamy gazoport do którego możemy sprowadzić gaz skąd chcemy. Chcemy mieć dostęp do szelfu norweskiego. Zatem będziemy mieć możliwość konkurencji rynkowej i cenowej między dostawami z różnych źródeł, które są pewne. W dodatku będzie możliwość rzeczywistej konkurencji, bo ceny z tych źródeł nie są dyktowane administracyjnie. Wtedy będziemy mogli mówić o uwolnieniu rynku gazu w Polsce, czy nawet w regionie Środkowej Europy – dodał.
OPAL
Gość wyjaśnił, że OPAL to gazociąg, który jest przedłużeniem Nord Streamu. - Był przewidziany jako połączenie Nord Streamu z węzłem gazowym w Austrii. Okazało się ostatnio, że jest możliwość czerpania z tego gazociągu na terenie Niemiec 10 mld m3 gazu – stwierdził Naimski. - Równocześnie ta nowa infrastruktura powoduje, że dominująca pozycja Gazpromu w regionie jest utrwalana. To zostało oprotestowane przez polski rząd w Trybunale Europejskim, również w niemieckim sądzie. Trybunał nakazał zawieszenie wykonania decyzji udostępniającej Gazpromowi 80 proc., a może nawet całość tej przepustowości. W tym sezonie aukcji możliwość przesyłania gazu przez OPAL nie jest oferowana. To oznacza, że nasz protest jest skuteczny, przynajmniej w tym roku – dodał.
Ropa naftowa
Przez wiele lat Polska była uzależniona od jednego dostawcy. 96 proc. ropy pochodziła z kierunku rosyjskiego. Ten trend zaczął się zmieniać.
- Różnicowanie kierunku dostaw przez nasze rafinerie to jest stały trend - ocenił Naimski. - To się będzie powiększało. W tym przypadku to jest kwestia rynkowa. My fizycznie możemy zaopatrzyć nasze rafinerie przez Port Północny z morza. Nie musimy korzystać z dostaw naftociągu Przyjaźń – dodał.
Wyjaśnił, że przerabianie przez długi czas rosyjskiej ropy było dyktowane w dużej mierze względami ekonomicznymi, czy technologicznymi. - Teraz nasze rafinerie są w stanie przerabiać każdy rodzaj ropy naftowej z zyskiem. Tankowce płynące do Polski są tego dowodem – mówił gość.
Linia 400 kV Kozienice-Ołtarzew
Naimski podkreślił, że z Kozienic moc musi być wyprowadzona i będzie. - W tej chwili w sejmie jest nowelizacja specjalnej ustawy o budowie przesyłowych linii energetycznych. Wszystko razem musi się sprowadzić do tego, że Warszawa będzie bezpieczna. To będzie zrobione – stwierdził.