„Wieża wiertnicza zawaliła się, ogień zagraża sąsiednim otworom wiertniczym nr 1822, 1849, 1851. Na miejscu pracują oddziały straży, grupa specjalistów do gaszenia płonącej fontanny ropy oraz eksperci z ministerstwa sytuacji nadzwyczajnych" - głosi komunikat resortu cytowany przez agencję Prime.
Ratownicy starają się nie dopuścić do zajęcia się ogniem kolejnych instalacji wiertniczych. Pożar szaleje w rejonie Jurga Chansy-Mansyjskiego Okręgu Autonomicznego wchodzącego w skład obwodu tiumeńskiego na Syberii. W czwartek wieczorem zapaliło się stanowisko wydobywcze, gdzie pracowała firma wchodząca w skład koncernu Rosneft. Ośmiu nafciarzy trafiło do szpitala w Surgucie. Stan jednego jest krytyczny, pozostałych - ciężki. Wszyscy są obywatelami Ukrainy. Komitet Śledczy FR wszczął dochodzenie z paragrafu o „naruszeniu zasad bezpieczeństwa pracy".
Rosneft nie komentuje katastrofy. Pojawiła się jedynie informacja, że na złożu pracowała firma podwykonawcza.