W poniedziałek rano kurs akcji Serinus Energy spadał nawet o 4,6 proc., czyli do 1,03 zł. Powodem wyprzedaży walorów były informacje o pożarze, jaki wybuch na jednym z odwiertów spółki w Rumunii.
Serinus Energy podał, że w trakcie rutynowych działań przygotowujących odwiert Moftinu 1001 do dalszej produkcji, nastąpiło niespodziewane uwolnienie gazu, co następnie wywołało zapłon. W rezultacie musiano ewakuować pracowników i zabezpieczyć pobliski teren. Firma zapewnia, że nikt z jej personelu i wykonawców zewnętrznych nie odniósł obrażeń.
- Nadzorca odwiertu spółki i wykonawca prac wiertniczych działają teraz na rzecz przywrócenia kontroli nad odwiertem - napisano w komunikacie giełdowym. Dodano, że regionalny oddział straży pożarnej z pobliskiego miasta Satu Mare natychmiast zareagował i jest na terenie odwiertu, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia. Są tam też przedstawiciele miasta Moftinu, regionu Satu Mare oraz Krajowej Agencji Zasobów Naturalnych. Na razie przyczyny wypadku nie są znane. Serinus Energy będzie dążył do bezpiecznego i szybkiego odzyskania kontroli nad odwiertem.
Dla giełdowej spółki inwestycje w rumuńskie złoża gazu są jest najważniejszym przedsięwzięciem rozwojowym. W pierwotnych planach zakładano, że infrastruktura wydobywcza będzie gotowa do pracy w I kwartale przyszłego roku. Po jej uruchomieniu realizowana produkcja miała mieć znaczący wpływ na stabilność finansową firmy i jej dalszy wzrost. Dziś nie wiadomo, czy wybuch pożaru realizację tego celu odsunie w czasie.