Zdaniem ekologów Nord Stream 2 to ślepa uliczna w walce ze zmianami klimatu. Inwestycja Gazpromu i jego zachodnich sojuszników zagraża kruchemu ekosystemowi Morza Bałtyckiego. Do tego rozbija solidarność i wzajemne zaufanie członków Unii Europejskiej, przytacza argumenty agencja Prime.
Dlatego WWF i NABU żądają od kanclerz Angeli Merkel i lidera SPD Martina Schulz'a wydania „zakazu budowy rosyjskiego gazociągu Nord Stream-2. Autorzy listu do obu polityków wskazują na uchybienia proceduralne, brak przejrzystości inwestycji, co „szkodzi zaufaniu do polityki Niemiec i sprzyja rozczarowaniu społeczeństwa".
Ekolodzy zapowiadają, że przy braku reakcji polityków będą w sądzie walczyć o niedopuszczenie do budowy Nord Steram-2.
Jak na razie jedynie Niemcy wydały zgodę na część odcinku gazociągu. Takiej zgody nie wydał nawet odpowiedni urząd w Rosji. Dania przyjęła ustawę, która pozwala zakazać przejścia inwestycji przez wody terytorialne, podobnie jak Szwecja.
W grudniu 2017 r Urząd Górniczy miasta Stralsund (Strzełowo) wydał pierwszą częściową zgodę na budowę gazociągu Nord Stream 2 w rejonie niemieckiego szelfu kontynentalnego.