Jak wytłumaczy pan dzisiejsze bardzo wysokie ceny ropy naftowej i gazu? Mamy spowolnienie gospodarcze, Europa jest na pograniczu recesji, a zwłaszcza ropa naftowa jest uparcie droga?
Ropa jest droga, ponieważ nadal rośnie popyt z największych krajów rozwijających się. Po drugie, najwięksi gracze rynkowi uważają, że kiedy tylko światowa gospodarka się odbuduje, ceny będą jeszcze wyższe, niż jest to dzisiaj. W naszym raporcie podkreślamy od kilku lat, a w tym roku szczególnie wyraźnie: że czasy taniej ropy mamy nieodwołalnie już za sobą. Ropa stanieje, gdyby doszło na świecie do poważnego załamania gospodarczego. Dlatego coraz więcej krajów stawia nie na ropę, ale na gaz.
Dotychczas nie był pan entuzjastą gazu łupkowego. Chyba jednak teraz powoli się pan przekonuje do tego źródła energii?
Z pewnością gaz łupkowy ma przyszłość. Ale widzę wiele zagrożeń z nim związanych. Jest tylko jeden element pozytywny: czeka nas złoty wiek gazu, a gaz łupkowy bezwzględnie poprawia bezpieczeństwo energetyczne, pozwala utrzymać koszty energii na rozsądnym poziomie, nie mówiąc o tym, że dla wielu krajów oznacza on dywersyfikację w korzystaniu ze źródeł energii. To wszystko przemawia za rozwojem eksploatacji gazu łupkowego.
Z drugiej jednak strony, i tu chciałbym, żeby moje stwierdzenie zostało wytłuszczone: firmy zajmujące się wydobyciem gazu łupkowego muszą to robić bardzo ostrożnie, ze ściśle określonymi regulacjami ustalonymi przez władze krajów, gdzie takie wydobycie ma miejsce i z zastosowaniem wszystkich dostępnych środków bezpieczeństwa.